Strona:Klemens Junosza-Pan Metr.djvu/11: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 3: | Linia 3: | ||
{{tab}}Możnaby było snuć z tego różne domysły, ale ma się rozumieć fałszywe...<br /> |
{{tab}}Możnaby było snuć z tego różne domysły, ale ma się rozumieć fałszywe...<br /> |
||
{{tab}}Prawdziwy powód pośpiechu znała usługująca dziewczyna i gospodyni zakładu. Metr miał w niedzielę lekcyę bardzo korzystną i dla tego śpieszył z obiadem, żeby uczennica nie czekała na niego.<br /> |
{{tab}}Prawdziwy powód pośpiechu znała usługująca dziewczyna i gospodyni zakładu. Metr miał w niedzielę lekcyę bardzo korzystną i dla tego śpieszył z obiadem, żeby uczennica nie czekała na niego.<br /> |
||
{{tab}}Powód pospiechu zupełnie słuszny i usprawiedliwiony. Jednak fatum jakieś nad temi lekcyami wisiało, nigdy albowiem nie przychodziły do skutku, a metr, po obiedzie, zamiast pospieszać co żywo do czekającej na niego uczennicy, jeżeli była pora letnia, szedł w aleję Ujazdowską i siadał na ławeczce, jeżeli zimowa, udawał się zaraz do cukierni, gdzie pił czarną kawę i przesiadywał dłużej, niż zwykle...<br /> |
{{tab}}Powód {{korekta|pospiechu|pośpiechu}} zupełnie słuszny i usprawiedliwiony. Jednak fatum jakieś nad temi lekcyami wisiało, nigdy albowiem nie przychodziły do skutku, a metr, po obiedzie, zamiast pospieszać co żywo do czekającej na niego uczennicy, jeżeli była pora letnia, szedł w aleję Ujazdowską i siadał na ławeczce, jeżeli zimowa, udawał się zaraz do cukierni, gdzie pił czarną kawę i przesiadywał dłużej, niż zwykle...<br /> |
||
{{tab}}Do domu powracał zazwyczaj przed wieczorem, po dziesiątej nigdy nie przychodził i zaraz kładł się spać. Wstawał raniutko i wogóle podług słońca czas |
{{tab}}Do domu powracał zazwyczaj przed wieczorem, po dziesiątej nigdy nie przychodził i zaraz kładł się spać. Wstawał raniutko i wogóle podług słońca czas |