Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/143: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
nowa strona
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 3: Linia 3:
{{tab}}— A więc panowie, nie męczmy dłużej naszego zacnego Johnsona, — czeka go słońce podzwrotnikowe. Idźmy spać.<br />
{{tab}}— A więc panowie, nie męczmy dłużej naszego zacnego Johnsona, — czeka go słońce podzwrotnikowe. Idźmy spać.<br />
<br />
<br />
{{---}}<includeonly><br /><br /></includeonly>
{{---}}<br /><section end="X"/>
<section end="X"/>
<section begin="XI"/>{{c|ROZDZIAŁ JEDENASTY.|przed=10px|po=15px}}
{{c|'''Niepokojące ślady.'''|po=15px}}
<section begin="XI"/>
<center>ROZDZIAŁ JEDENASTY.<br /><br />
'''Niepokojące ślady.'''</center><br />
{{tab}}W nocy z 26-go na 27-my kwietnia pogoda się odmieniła; termometr opadł znacznie, a mieszkańcy Domu Doktora uczuli to po zimnie, dokuczającem im nawet pod ciepłemi kołdrami. Altamont odbywający straż przy piecu, czuwał nad ogniem i zasilał go bezustannie, chcąc utrzymać w mieszkaniu temperaturę dziesięciu stopni ciepła.<br />
{{tab}}W nocy z 26-go na 27-my kwietnia pogoda się odmieniła; termometr opadł znacznie, a mieszkańcy Domu Doktora uczuli to po zimnie, dokuczającem im nawet pod ciepłemi kołdrami. Altamont odbywający straż przy piecu, czuwał nad ogniem i zasilał go bezustannie, chcąc utrzymać w mieszkaniu temperaturę dziesięciu stopni ciepła.<br />
{{tab}}To oziębienie temperatury zapowiadało wielką pociechę doktora, zbliżający się koniec burzy; zwolna wraca się do zwykłych zatrudnień: polowania, wycieczek i zwiedzania okolic. Przerywa<section end="XI" />
{{tab}}To oziębienie temperatury zapowiadało wielką pociechę doktora, zbliżający się koniec burzy; zwolna wraca się do zwykłych zatrudnień: polowania, wycieczek i zwiedzania okolic. Przerywa<section end="XI" />