Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/401: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Himiltruda (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
pracowity człowiek zgarnia, ściąga, gromadzi, a następcy opuszczają, zapominają, rozsypują...<br /> |
pracowity człowiek zgarnia, ściąga, gromadzi, a następcy opuszczają, zapominają, rozsypują...<br /> |
||
{{tab}}Do starych ksiąg, głosów dalekiéj przeszłości, mało kto ma powołanie, straszą tu foliały, trupy, świadki umarłéj epoki, mówiące o niéj i wyrażające potrzeby i pojęcia nie istniejące; człek musi nagiąć się, by je pojąć i słowo zawarte w téj twardéj łupinie wydobyć. Cyryl był tu jak w domu, instynktem jakimś trafiał, gdzie mu było potrzeba, domyślał się rzeczy nieznanych, łapał cele |
{{tab}}Do starych ksiąg, głosów dalekiéj przeszłości, mało kto ma powołanie, straszą tu foliały, trupy, świadki umarłéj epoki, mówiące o niéj i wyrażające potrzeby i pojęcia nie istniejące; człek musi nagiąć się, by je pojąć i słowo zawarte w téj twardéj łupinie wydobyć. Cyryl był tu jak w domu, instynktem jakimś trafiał, gdzie mu było potrzeba, domyślał się rzeczy nieznanych, łapał cele ukry`te, odgadywał najtrudniejsze zadania.<br /> |
||
{{tab}}Śmieszno i dziwno było zarazem widziéć go zagrzebanego w tych pergaminowych stosach ksiąg, które on po swojemu porządkował, ustawiał, składał, i niewiele jeszcze korzystać z nich mogąc, poił się wonią, którą wyziewały.<br /> |
{{tab}}Śmieszno i dziwno było zarazem widziéć go zagrzebanego w tych pergaminowych stosach ksiąg, które on po swojemu porządkował, ustawiał, składał, i niewiele jeszcze korzystać z nich mogąc, poił się wonią, którą wyziewały.<br /> |
||
{{tab}}Miał on to przywiązanie do ksiąg rzadkie, a niewytłómaczone, które czasem w monomanią przechodzi; nie tylko bowiem próbował je czytać i coś z nich zdobyć dla siebie, ale szanował jak coś świętego i wielkiego, jak rzecz najdroższą na świecie. Trafiało mu się na śmietnisku zbierać rozerwane karty z poszanowaniem, z jakiém mahometanie podejmują wszelki mały zwitek, widząc na nim zapisane imię Allaha.<br /> |
{{tab}}Miał on to przywiązanie do ksiąg rzadkie, a niewytłómaczone, które czasem w monomanią przechodzi; nie tylko bowiem próbował je czytać i coś z nich zdobyć dla siebie, ale szanował jak coś świętego i wielkiego, jak rzecz najdroższą na świecie. Trafiało mu się na śmietnisku zbierać rozerwane karty z poszanowaniem, z jakiém mahometanie podejmują wszelki mały zwitek, widząc na nim zapisane imię Allaha.<br /> |