Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/307: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Pywikibot touch edit
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
nóg, mały Franek całuje ją naprzód w rękę, następnie kładzie palec w usta i pogrąża się w całkowitym podziwie.<br />
nóg, mały Franek całuje ją naprzód w rękę, następnie kładzie palec w usta i pogrąża się w całkowitym podziwie.<br />
{{tab}}— Spodziewam się — mówi po powitaniach młoda pani — spodziewam się, mój Bartku, że będziecie głosować za moim mężem, nie za panem Schulbergiem.<br />
{{tab}}— Spodziewam się — mówi po powitaniach młoda pani — spodziewam się, mój Bartku, że będziecie głosować za moim mężem, nie za panem Schulbergiem.<br />
{{tab}}— O, moja zorzo! — woła Magda — ktoby-ta za Siulbergiem głosował! Niech go tam paralius! (Tu całuje panią w rękę). Niech się jaśnie pani nie gniewa, ale człek, gdy o Niemcach mówi, to i języka nie może utrzymać.<br />
{{tab}}— O, moja zorzo! — woła Magda — ktoby-ta za Siulbergiem głosował! Niech go tam paralius! (Tu całuje panią w rękę). Niech się jaśnie pani nie gniéwa, ale człek, gdy o Niemcach mówi, to i języka nie może utrzymać.<br />
{{tab}}— Mąż właśnie mówił mi, że zapłaci Justa.<br />
{{tab}}— Mąż właśnie mówił mi, że zapłaci Justa.<br />
{{tab}}— Niech go Bóg błogosławi! Tu Magda zwraca się do Bartka: — czego stoisz jak drąg? On, proszę pani, strasznie niemowny.<br />
{{tab}}— Niech go Bóg błogosławi! Tu Magda zwraca się do Bartka: — czego stoisz jak drąg? On, proszę pani, strasznie niemowny.<br />
{{tab}}— Będziecie za moim mężem głosować — pyta pani — prawda? Wyście Polacy, my Polacy, będziemy się trzymać.<br />
{{tab}}— Będziecie za moim mężem głosować — pyta pani — prawda? Wyście Polacy, my Polacy, będziemy się trzymać.<br />
{{tab}}— Łebbym mu ukręciła, żeby nie głosował! — rzecze Magda. — Czegóż stoisz jak drąg? On strasznie niemowny. Ruszże się!<br />
{{tab}}— Łebbym mu ukręciła, żeby nie głosował! — rzecze Magda. — Czegóż stoisz jak drąg? On strasznie niemowny. Ruszże się!<br />
{{tab}}Bartek całuje znowu panią w rękę, ale milczy ciągle i jest ponury, jak noc. W myśli stoi mu landrat. <br />
{{tab}}Bartek całuje znowu panią w rękę, ale milczy ciągle i jest ponury, jak noc. W myśli stoi mu landrat.<br />
{{***2}}
{{***2}}
{{tab}}Dzień wyborów zbliża się i nadchodzi. Pan Jarzyński pewny jest wygranéj. Do Pognębina zjeżdża się sąsiedztwo. Panowie wracają już z miasta, dali już głosy, i czekać będą teraz w Pognębinie na wiadomość, którą przywiezie ksiądz. Potém będzie obiad, wieczorem zaś państwo wyjadą do Poznania, a następnie i do Berlina.
{{tab}}Dzień wyborów zbliża się i nadchodzi. Pan Jarzyński pewny jest wygranéj. Do Pognębina zjeżdża się sąsiedztwo. Panowie wracają już z miasta, dali już głosy, i czekać będą teraz w Pognębinie na wiadomość, którą przywiezie ksiądz. Potém będzie obiad, wieczorem zaś państwo wyjadą do Poznania, a następnie i do Berlina.