Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/175: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 4: | Linia 4: | ||
{{tab}}— Jakże nie ma? — powtórzył Szymon — są i na polu takoż. A nie pamięta to panicz, jakeśmy kuropatwy widzieli w gryce, pod lasem? A przepiórki mało się to nakrzyczą: „pójdźcie żąć! pójdźcie żąć!“...<br /> |
{{tab}}— Jakże nie ma? — powtórzył Szymon — są i na polu takoż. A nie pamięta to panicz, jakeśmy kuropatwy widzieli w gryce, pod lasem? A przepiórki mało się to nakrzyczą: „pójdźcie żąć! pójdźcie żąć!“...<br /> |
||
{{tab}}— A prawda! — rzekł Tadzio.<br /> |
{{tab}}— A prawda! — rzekł Tadzio.<br /> |
||
{{tab}}— Kuropatwa i przepiórka ściele gniazda sobie w zbożu, po bruzdach, albo i na zagonie; w kartoflach także. Nieraz, to się prawie z pod nóg zerwie taka |
{{tab}}— Kuropatwa i przepiórka ściele gniazda sobie w zbożu, po bruzdach, albo i na zagonie; w kartoflach także. Nieraz, to się prawie z pod nóg zerwie taka kuropatwa; |