Strona:Płanety (Władysław Orkan).djvu/113: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
drobne redakcyjne |
|||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{c|{{Rozstrzelony|PRZEKLEŃSTW|0.9}}O.|w=120%}} |
|||
<br /><br />{{tns|<br /><br />}} |
|||
{{tab}}Mijają dni za dniami — jednakie, szare, monotonne...<br /> |
{{tab}}Mijają dni za dniami — jednakie, szare, monotonne...<br /> |
||
{{tab}}Ludzie chodzą tu i tam, jak owce po ugorach, kiedy padnie rok suchy, trawa nie urośnie i nic się nie zieleni po kamienistym tłoku, nawet i osty poschną, pokruszą się od wiatru, nawet i osty... Jedyna macierzanka rośnie i trujący mlecz. Ale tych owce nie jadają.<br /> |
{{tab}}Ludzie chodzą tu i tam, jak owce po ugorach, kiedy padnie rok suchy, trawa nie urośnie i nic się nie zieleni po kamienistym tłoku, nawet i osty poschną, pokruszą się od wiatru, nawet i osty... Jedyna macierzanka rośnie i trujący mlecz. Ale tych owce nie jadają.<br /> |