Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/379: Różnice pomiędzy wersjami

Grobur (dyskusja | edycje)
(Brak różnic)

Wersja z 11:48, 25 cze 2018

Ta strona została przepisana.

wyżynie Libijskiej, w straszliwych pustyniach Netryi i Scetyi. Towarzyszył jej młody Juwentyn, uczeń ślepego starca Dydyma. Wspólnie odwiedzali anachoretów.
— I cóż? — pytał Jnlian z pewnem zalęknieniem: — i cóż, dziewczyno?.. znalazła-żeś u nich to, czego szukałaś?
Zaprzeczyła ruchem głowy i rzekła smutno:
— Nic, tylko przebłyski światła, tylko napomknienia i zapowiadania, jak wszędzie.
— Mów, mów wszystko! — zaklinał cesarz z oczyma, błyszczącemi nadzieją i wdzięcznością.
— Nie wiem, czy potrafię — odpowiedziała zwolna. — Widzisz, przyjacielu, ja szukałam wolności duszy, a jej tam niema...
— Tak!.. tak?.. nie prawdaż? — tryumfował Julian. — Mówiłem ci przecie, Arsinoe! Pamiętasz?
Siadła na stołku, okrytym skórą lamparcią, i mówiła dalej spokojnie z tym samym smutnym uśmiechem. Julian pochłaniał każde jej słowo radośnie i chciwie.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

— Powiedz mi, w jaki sposób opuściłaś tych nieszczęśliwych? — pytał Julian.
— I na mnie przyszła pokusa — odparła Arsinoe. — Raz w pustyni pomiędzy głazami napotkałam okruch białego marmuru. Podniosłam go i długo napawałam się jego blaskiem w słońcu, aż nagle przyszły mi na myśl Ateny, młodość, sztuka moja i ty! Ocknęłam się i postanowiłam powrócić do świata, by żyć i umrzeć tem, czem Bóg mie stworzył — artystką. W tej samej chwili Dydym miał sen proroczy, w którym godziłam ciebie z Galilejczykiem...
— Z Galilejczykiem!.. — wykrzyknął cesarz.