Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/396: Różnice pomiędzy wersjami

Grobur (dyskusja | edycje)
(Brak różnic)

Wersja z 16:08, 25 cze 2018

Ta strona została przepisana.

w tem na razie nowy podstęp szatański, nowe sidła, nastawione na uwikłanie wiernych. Ale gdy wiadomość została stwierdzona, radość ich doszła do szaleństwa.
Wczesnym rankiem gwar świąteczny i krzyki ludzkie wdarły się przez zamknięte szczelnie okienice do ciemnej sypialni Anatola. Postanowił przez cały dzień nie wychodzić z domu. Wesołość pospólstwa budziła w mm odrazę.
Próbował zasnąć znowu, ale napróźńo, gdyż opanowała go dziwna ciekawość. Nie mówiąc nic Ammianusowi, ubrał się śpiesznie i wyszedł na ulicę.
Był świeży poranek jesienny. Wielkie krągłe obłoki na ciemnem tle lazuru zlewały się z marmurami niezliczonych kolumnad i portyków Antyochii. Na forum i innych placach szemrały fontanny. W słonecznie kurzliwej perspektywie ulic widać było przecinające się, jak ruchome nici z kryształu, szerokie strugi z wodociągów miejskich. Gołębie z gruchaniem dziobały ziarnka jęczmienia. Z wielkich, otwartych naroścież podwojów kościelnych wydobywał się zapach kwiatów, kadzideł i mokrego kurzu. U cystern smukłe dziewczęta, śmiejąc się, spryskiwały wodą koszyki bladych róż październikowych i przy śpiewie wesołych psalmów oplatały girlandami kwiecia kolumny bazylik chrześcijańskich.
Hałaśliwy tłum przepełniał ulice. Środkiem, po wspaniałym bruku antyocheńskim, stanowiącym dumę rady miejskiej dekuryonów, zwolna posuwały się wozy i lektyki. Co chwila rozlegały się okrzyki:
— Sława Jowianowi Augustowi! Wielkiemu i szczęśiiwemu!
Niektórzy dodawali: „Zwycięzcy!” niepewnym wszakże głosem, ponieważ wyraz ten za bardzo wyglądał na drwiny.