Strona:D. M. Mereżkowski - Julian Apostata.pdf/400: Różnice pomiędzy wersjami

Grobur (dyskusja | edycje)
(Brak różnic)

Wersja z 15:20, 25 cze 2018

Ta strona została przepisana.

— A znacie historyę jego nawrócenia? — pytał Gargilian z wesołym śmiechem.
— Poszedł pewno do cesarsa Jowiana i rzucił mu się do nóg jak ongi Julianowi.
— O nie! Wynalazł coś nowego. Niespodzianą skruchę publiczną! Padł krzyżem u drzwi bazyliki w chwili, gdy Jowian wychodził, krzycząc: „Depczcie mnie, depczcie! Jam jest sól niesłona!” I z płaczem całował stopy przechodniów.
— Tak, to naprawdę coś nowego. I cóż? podobało się?
— Jeszcze jak! Mówią, że miał osobne posłuchanie u cesarza. O, ludzi takich, jak on, nie ima się ogień ani woda! Ze wszystkiego wyciągną korzyść. Odmładzają się, zrzucając starą skórę. Uczcie się, moje dzieci...
— Co też mógł powiedzieć cesarzowi?..
— Czego nie mógł nagadać! — westchnął Gargilian nie bez tajemnej zazdrości. — Mógł powiedzieć naprzykład tak: „Trzymaj się mocno chrześcijaństwa, żeby jeden poganin nie ostał się na świecie. Religia sprawiedliwych jest podstawą twego tronu.” Teraz ma zapewnione powodzenie Bardziej niż za czasów Juliana. Niepodobna go naśladować!.. Święta mądrość!..
— Dobrodzieje moi, brońcie mnie! Wyrwijcie pokornego waszego niewolnika Cykumbryka ze szponów lwich!
— Co się stało? — zapytał Gargilian koślawego szewca suchotnika o prostodusznej, wylękłej, twarzy, którego ciągnęło dwóch dozorców wiezienia rzymskiego.
— Wloką do ciemnicy!
— Za co?
— Za zrabowanie kościoła...
— Jak to? Więc ty...?