Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/063: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Nie podano opisu zmian |
Nie podano opisu zmian |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{c|'''Majster i czeladnik.'''}}<br /> |
{{c|'''Majster i czeladnik.'''}}<br /> |
||
{{---|40}}<br /> |
{{---|40}}<br /> |
||
{{tab|80|%}}<small>Nie będzie uczeń nad mistrza.</small> |
{{tab|80|%}}<small>Nie będzie uczeń nad mistrza.</small><br><br><br> |
||
{{tab}}Ogień palił się w piecu, przed nim siedział majster budowniczy Wojciech, sparłszy łokcie na kolanach, tuż przy nim na ławie pokrytéj kobiercem, zięć jego czeladnik Piotr i córka Marya. Cichość panowała uroczysta. Piotr czeladnik spuścił głowę, objął jedną ręką młodą swoję żonę, a druga trzymał maleńkiego synka. Stary Wojciech zdawał się ponury i gniewny.<br /> |
{{tab}}Ogień palił się w piecu, przed nim siedział majster budowniczy Wojciech, sparłszy łokcie na kolanach, tuż przy nim na ławie pokrytéj kobiercem, zięć jego czeladnik Piotr i córka Marya. Cichość panowała uroczysta. Piotr czeladnik spuścił głowę, objął jedną ręką młodą swoję żonę, a druga trzymał maleńkiego synka. Stary Wojciech zdawał się ponury i gniewny.<br /> |
||
{{tab}}— Słuchaj, Pietrze! — rzekł po chwili — ty mi tak drugi raz, jak dziś wobec ludzi, nie domawiaj! Szanuj moje siwe włosy! pamiętaj, że ta ręka i głowa wpoiły w ciebie to, co umiesz! Bo jak się drugi raz odważysz, won z moich oczu! precz! ty, żona twoja i dziecię! Wolę mieszkać sam jeden, jak widziéć cię pod bokiem urągającego się z mojéj starości!<br /> |
{{tab}}— Słuchaj, Pietrze! — rzekł po chwili — ty mi tak drugi raz, jak dziś wobec ludzi, nie domawiaj! Szanuj moje siwe włosy! pamiętaj, że ta ręka i głowa wpoiły w ciebie to, co umiesz! Bo jak się drugi raz odważysz, won z moich oczu! precz! ty, żona twoja i dziecię! Wolę mieszkać sam jeden, jak widziéć cię pod bokiem urągającego się z mojéj starości!<br /> |