Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/185: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anwar2 (dyskusja | edycje)
m ujednolicenie
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}Tymczasem, póki ta, o któréj mowa, historya naturalna człowieka nie zostanie stworzona, chciejcie przyjąć moje szkice charakterów wybitniejszych i częściéj spotykanych na naszéj ziemi. Niektóre z nich są spólne innym krajom, niektóre wszystkim, inne są nam właściwe tylko. Rozumiem, że choć narysowane tylko, przedmiotem zająć potrafią.<br /><br />
{{tab}}Tymczasem, póki ta, o któréj mowa, historya naturalna człowieka nie zostanie stworzona, chciejcie przyjąć moje szkice charakterów wybitniejszych i częściéj spotykanych na naszéj ziemi. Niektóre z nich są spólne innym krajom, niektóre wszystkim, inne są nam właściwe tylko. Rozumiem, że choć narysowane tylko, przedmiotem zająć potrafią.<br /><br />
{{c|II.}}
{{c|II.|po=20px}}
{{tab}}Opiszę wam naprzód filozofa, jakiego mi się często spotykać zdarzało. Rozumiem, że nie jest on rośliną naszego tylko kraju, można go zapewne mało co odmiennym w innych krajach obaczyć.<br />
{{tab}}Opiszę wam naprzód filozofa, jakiego mi się często spotykać zdarzało. Rozumiem, że nie jest on rośliną naszego tylko kraju, można go zapewne mało co odmiennym w innych krajach obaczyć.<br />
{{tab}}Do tego wielkiego imienia ''filozofa'', nieskończona ilość ludzi, mniéj więcéj słuszne miéwa pretensye. Największa liczba dobija się tego tytułu tylko jakąś dziwaczną ekscentrycznością, przesadzaniem swoich przymiotów, a często i wad. Lecz cóż począć, kiedy do téj przesady często ich popychają ludzie i okoliczności! Każdy ma coś, co go psuje, co go zwodzi, co mu pochlebia, co go popycha w drogę fałszywą, do któréj z natury już jest skłonny. Spikają się na to częstokroć ludzie i przypadki, a człowiek podsycony pochwałą, podziwieniem — coraz żwawiéj i z większą determinacyą posuwa się naprzód, i przychodzi do tego w końcu, że się staje karykaturą swoich usposobień i skłonności.<br />
{{tab}}Do tego wielkiego imienia ''filozofa'', nieskończona ilość ludzi, mniéj więcéj słuszne miéwa pretensye. Największa liczba dobija się tego tytułu tylko jakąś dziwaczną ekscentrycznością, przesadzaniem swoich przymiotów, a często i wad. Lecz cóż począć, kiedy do téj przesady często ich popychają ludzie i okoliczności! Każdy ma coś, co go psuje, co go zwodzi, co mu pochlebia, co go popycha w drogę fałszywą, do któréj z natury już jest skłonny. Spikają się na to częstokroć ludzie i przypadki, a człowiek podsycony pochwałą, podziwieniem — coraz żwawiéj i z większą determinacyą posuwa się naprzód, i przychodzi do tego w końcu, że się staje karykaturą swoich usposobień i skłonności.<br />