Biblia Gdańska/Ewangelia wg św. Łukasza 22: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Bartek21 (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
 
Bartek21 (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
Linia 1:
{{BG Ewangelia wg św. Łukasza}}
==Łk 22==
1 A przybliżało się święto przaśników, które zowią wielkanocą.<br>
2 I szukali przedniejsi kapłani i nauczeni w Piśmie, jakoby go zabili; ale się bali ludu.<br>
3 I wstąpił szatan w Judasza, którego zwano Iszkaryjotem, który był z liczby dwunastu.<br>
4 Ten tedy odszedłszy, zmówił się z przedniejszymi kapłanami, i z przełożonymi kościoła, jakoby go im wydał.<br>
5 I uradowali się, i umówili się z nim, że mu chcą dać pieniądze.<br>
6 I obiecał, i szukał sposobnego czasu, aby go im wydał bez rozruchu.<br>
7 Tedy przyszedł dzień przaśników, którego miał baranek być zabity.<br>
8 I posłał Piotra i Jana, mówiąc: Poszedłszy nagotujcie nam baranka, abyśmy jedli.<br>
9 Ale oni mu rzekli: Gdzież chcesz, abyśmy go nagotowali?<br>
10 A on rzekł do nich: Oto gdy do miasta wchodzić będziecie, spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody; idźcież za nim do domu, do którego wnijdzie,<br>
11 A rzeczcie gospodarzowi domu onego: Kazał ci powiedzieć nauczyciel: Gdzie jest gospoda, kędy bym jadł baranka z uczniami moimi?<br>
12 A on wam ukaże salę wielką usłaną, tamże nagotujcie.<br>
13 Tedy odszedłszy znaleźli, jako im był powiedział, i nagotowali baranka.<br>
14 A gdy przyszła godzina, usiadł za stół, i dwanaście apostołów z nim.<br>
15 I rzekł do nich: Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał.<br>
16 Boć wam powiadam, że go więcej jeść nie będę, aż się wypełni w królestwie Bożem.<br>
17 A wziąwszy kielich i podziękowawszy, rzekł: Weźmijcie to, a podzielcie między się.<br>
18 Albowiem powiadam wam, że nie będę pił z rodzaju winnej macicy, aż przyjdzie królestwo Boże.<br>
19 A wziąwszy chleb i podziękowawszy, łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moję.<br>
20 Także i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich jest nowy testament we krwi mojej, która się za was wylewa.<br>
21 Ale oto ręka tego, co mię wydaje, ze mną jest za stołem.<br>
22 Synci zaiste człowieczy idzie, tak jako jest postanowione; ale biada człowiekowi temu, który go wydaje!<br>
23 Tedy się oni poczęli między sobą pytać o tem, kto by wżdy z nich był, co by to uczynić miał.<br>
24 A wszczął się też spór między nimi o tem, kto by się z nich zdał być większy.<br>
25 Ale on im rzekł: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi moc mają, dobrodziejami nazywani bywają.<br>
26 Lecz wy nie tak: owszem kto największy jest między wami, niech będzie jako najmniejszy, a kto jest wodzem, będzie jako ten, co służy.<br>
27 Bo któryż większy jest? Ten, co siedzi, czyli ten, co służy? Izali nie ten, co siedzi? Alem ja jest w pośrodku was jako ten, co służy.<br>
28 A wy jesteście, którzyście wytrwali przy mnie w pokusach moich.<br>
29 I jać wam sporządzam, jako mi sporządził Ojciec mój, królestwo,<br>
30 Abyście jedli i pili za stołem moim w królestwie mojem, i siedzieli na stolicach, sądząc dwanaście pokoleń Izraelskich.<br>
31 I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie! oto szatan wyprosił was, aby was odwiewał jako pszenicę,<br>
32 Alem ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja; a ty niekiedy nawróciwszy się, utwierdzaj braci twoich.<br>
33 A on mu rzekł: Panie! gotówem z tobą iść i do więzienia i na śmierć.<br>
34 A on rzekł: Powiadam ci, Piotrze! nie zapieje dziś kur, aż się pierwej trzykroć zaprzesz, że mię nie znasz.<br>
35 I rzekł im: Gdym was posyłał bez mieszka, i bez taistry, i bez butów, izali wam czego nie dostawało? A oni rzekli: Niczego.<br>
36 Tedy im rzekł: Ale teraz kto ma mieszek, niech go weźmie, także i taistrę; a kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoję, a kupi miecz.<br>
37 Albowiem powiadam wam, iż się jeszcze musi to, co napisano, wypełnić na mnie, mianowicie: I z złoczyńcami policzony jest; boć te rzeczy, które świadczą o mnie, koniec biorą.<br>
38 Ale oni rzekli: Panie! oto tu dwa miecze. A on im rzekł: Dosyć jest.<br>
39 I wyszedłszy szedł według zwyczaju na górę Oliwną, a szli za nim i uczniowie jego.<br>
40 A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie.<br>
41 A sam oddalił się od nich, jakoby na ciśnienie kamieniem, a klęknąwszy na kolana, modlił się,<br>
42 Mówiąc: Ojcze! jeźli chcesz, przenieś ten kielich ode mnie; wszakże nie moja wola, lecz twoja niech się stanie.<br>
43 I ukazał mu się Anioł z nieba, posilający go.<br>
44 Ale będąc w boju, gorliwiej się modlił, a był pot jego jako krople krwi ściekające na ziemię.<br>
45 A wstawszy od modlitwy, przyszedł do uczniów, i znalazł je śpiące od smutku.<br>
46 I rzekł im: Cóż śpicie? wstańcie, a módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie.<br>
47 A gdy on jeszcze mówił, oto zgraja i ten, którego zwano Judaszem, jeden ze dwunastu, szedł przed nimi, i przybliżył się do Jezusa, aby go pocałował.<br>
48 A Jezus mu rzekł: Judaszu! pocałowaniem wydajesz Syna człowieczego?<br>
49 A widząc ci, którzy przy nim byli, co się dziać miało, rzekli mu: Panie! mamyli bić mieczem?<br>
50 I uderzył jeden z nich sługę najwyższego kapłana, i uciął mu ucho prawe.<br>
51 Ale Jezus odpowiadając, rzekł: Zaniechajcie aż póty; a dotknąwszy się ucha jego, uzdrowił go.<br>
52 I rzekł Jezus do onych, którzy byli przyszli przeciwko niemu, do przedniejszych kapłanów i przełożonych świątyni, i do starszych: Wyszliście jako na zbójcę z mieczami i z kijami.<br>
53 Gdym na każdy dzień bywał z wami w kościele, nie ściągnęliście rąk na mię; ale tać jest ona godzina wasza i moc ciemności.<br>
54 Pojmawszy go tedy, prowadzili go i przyprowadzili go w dom najwyższego kapłana, a Piotr szedł za nim z daleka.<br>
55 A gdy oni rozniecili ogień w pośrodku dworu i wespół usiedli, usiadł i Piotr między nimi.<br>
56 A ujrzawszy go niektóra dziewka u ognia siedzącego, i pilnie mu się przypatrzywszy, rzekła: I ten z nim był.<br>
57 A on się go zaprzał, mówiąc: Niewiasto! Nie znam go.<br>
58 A po małej chwili ujrzawszy go drugi, rzekł: I tyś jest z nich; ale Piotr rzekł: Człowiecze! nie jestem.<br>
59 A gdy wyszła jakoby jedna godzina, ktoś inszy twierdził, mówiąc: Prawdziwie i ten z nim był; bo też jest Galilejczyk.<br>
60 A Piotr rzekł: Człowiecze! nie wiem, co mówisz; a zatem zaraz, gdy on jeszcze mówił, kur zapiał.<br>
61 A Pan obróciwszy się, spojrzał na Piotra. I wspomniał Piotr na słowo Pańskie, jako mu był powiedział: Iż pierwej niż kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz.<br>
62 A Piotr wyszedłszy precz, gorzko płakał.<br>
63 Lecz mężowie, którzy wespół trzymali Jezusa, naśmiewali się z niego, bijąc go;<br>
64 A zakrywszy go, bili twarz jego i pytali go, mówiąc: Prorokuj, kto jest, co cię uderzył.<br>
65 I wiele innych rzeczy bluźniąc mówili przeciwko niemu.<br>
66 A gdy był dzień, zeszli się starsi z ludu i najwyżsi kapłani i nauczeni w Piśmie, a przywiedli go do rady swojej.<br>
67 Mówiąc: Jeźliś ty jest Chrystus, powiedz nam? I rzekł im: Choćbym wam powiedział, nie uwierzycie.<br>
68 A jeźlibym też o co pytał, nie odpowiecie mi, ani mię wypuścicie.<br>
69 Od tego czasu będzie Syn człowieczy siedział na prawicy mocy Bożej.<br>
70 I rzekli wszyscy: Tyś tedy jest on syn Boży? A on rzekł do nich: Wy powiadacie, żem ja jest.<br>
71 A oni rzekli: Cóż jeszcze potrzebujemy świadectwa? Wszakieśmy sami słyszeli z ust jego.
{{DG}}