Strona:Pisma VI (Aleksander Świętochowski).djvu/103: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Pywikibot touch edit |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
''{{pk|od|szedł}})''. Powtarzam — okrutnym być nie chcę, chcę tylko, ażebyś zrozumiała, że to, czego się domagasz ode mnie, jako obowiązku, otrzymać możesz jedynie jako łaskę. Mała zaś próbka mogła cię o bezskuteczności twego oporu przekonać. Proś, a nie rozkazuj, bo wyprosisz wszystko, a nie nakażesz mi nic. ''(zbliżywszy się)'' Ja nie będę gwałcicielem, jeśli ty, moja Kaziu, nie będziesz...<br |
''{{pk|od|szedł}})''. Powtarzam — okrutnym być nie chcę, chcę tylko, ażebyś zrozumiała, że to, czego się domagasz ode mnie, jako obowiązku, otrzymać możesz jedynie jako łaskę. Mała zaś próbka mogła cię o bezskuteczności twego oporu przekonać. Proś, a nie rozkazuj, bo wyprosisz wszystko, a nie nakażesz mi nic. ''(zbliżywszy się)'' Ja nie będę gwałcicielem, jeśli ty, moja Kaziu, nie będziesz...<br> |
||
{{tab}}'''Kazimiera.''' Odstąp pan.<br |
{{tab}}'''Kazimiera.''' Odstąp pan.<br> |
||
{{tab}}'''Andrzej''' ''(tłumiąc gniew)''. Ty myślisz, że mnie pokonasz? Jeśli mi do pastwienia się nad tobą nie starczy chęci, to starczy gniewu. Chociażbyś się w milion podobnych sobie zmieniła i wszystkie mi na wykup za siebie darowała, nie puszczę cię, aż do grobu. Ty wiesz że od giętkich prętów łoziny do twardych rąk ludzkich wszystko mi tu podległe i wszystko, gdy skinę, przeciw tobie się zwróci. Jutro Bóg cię nie pozna, gdy ja pognębić cię zechcę. Głodem i pragnieniem cię zabiję i samej zabić się nie dam. Jeśli zabronię, nie dostaniesz nawet listka piołunu na pokarm, nawet kropli pokrzywowego soku do picia, nawet suchej gałęzi do powieszenia się. Nie patrzysz na mnie, a patrzyłabyś czule na swego szlachetkę? Wprzód te twoje błyszczące źrenice w pierścionki sobie oprawić każę, niż im dla niego płonąć pozwolę!... Ze mną, czy...?<br |
{{tab}}'''Andrzej''' ''(tłumiąc gniew)''. Ty myślisz, że mnie pokonasz? Jeśli mi do pastwienia się nad tobą nie starczy chęci, to starczy gniewu. Chociażbyś się w milion podobnych sobie zmieniła i wszystkie mi na wykup za siebie darowała, nie puszczę cię, aż do grobu. Ty wiesz że od giętkich prętów łoziny do twardych rąk ludzkich wszystko mi tu podległe i wszystko, gdy skinę, przeciw tobie się zwróci. Jutro Bóg cię nie pozna, gdy ja pognębić cię zechcę. Głodem i pragnieniem cię zabiję i samej zabić się nie dam. Jeśli zabronię, nie dostaniesz nawet listka piołunu na pokarm, nawet kropli pokrzywowego soku do picia, nawet suchej gałęzi do powieszenia się. Nie patrzysz na mnie, a patrzyłabyś czule na swego szlachetkę? Wprzód te twoje błyszczące źrenice w pierścionki sobie oprawić każę, niż im dla niego płonąć pozwolę!... Ze mną, czy...?<br> |
||
{{tab}}'''Kazimiera.''' Przeciw tobie — niegodziwy.<br |
{{tab}}'''Kazimiera.''' Przeciw tobie — niegodziwy.<br> |
||
{{tab}}'''Andrzej.''' Ha, zobaczysz, czy ja daremnie grożę! ''(idąc do drzwi)'' Kto tam jest?! ''(ukazuje się Onufry)''. Ten {{pp|po|kój}} |
{{tab}}'''Andrzej.''' Ha, zobaczysz, czy ja daremnie grożę! ''(idąc do drzwi)'' Kto tam jest?! ''(ukazuje się Onufry)''. Ten {{pp|po|kój}} |