Strona:Pisma VI (Aleksander Świętochowski).djvu/105: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Pywikibot touch edit
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{tab}}'''Kazimiera''' ''(j. w)''. Pan nie widzisz, jak ten nóż ostry...<br />
{{tab}}'''Kazimiera''' ''(j. w)''. Pan nie widzisz, jak ten nóż ostry...<br>
{{tab}}'''Onufry.''' Od jednego, mówię, słowa. Kiedy u nóg włóczyłem się dziedzicowi, żeby panienkę uwolnił, rzekł do mnie: dobrze, ale jeśli natychmiast zostanie twoją... żoną.<br />
{{tab}}'''Onufry.''' Od jednego, mówię, słowa. Kiedy u nóg włóczyłem się dziedzicowi, żeby panienkę uwolnił, rzekł do mnie: dobrze, ale jeśli natychmiast zostanie twoją... żoną.<br>
{{tab}}'''Kazimiera''' ''(gwałtownie)''. Milcz służalcze, bo ci z piersi obłudne serce wykroję ''(wchodzi Tadeusz)''.<br />
{{tab}}'''Kazimiera''' ''(gwałtownie)''. Milcz służalcze, bo ci z piersi obłudne serce wykroję ''(wchodzi Tadeusz)''.<br>
{{tab}}'''Onufry''' ''(ze złością)''. To zostaniesz jego kochanką ''(we drzwiach półgłosem grożąc Tadeuszowi)''. Zajmę ja cię z tej szkody... ''(oddala się)''.
{{tab}}'''Onufry''' ''(ze złością)''. To zostaniesz jego kochanką ''(we drzwiach półgłosem grożąc Tadeuszowi)''. Zajmę ja cię z tej szkody... ''(oddala się)''.<br>
{{c|SCENA IX.|w=130%|przed=2em}}

{{c|'''Tadeusz i Kazimiera.'''|po=1em}}

{{tab}}'''Tadeusz''' ''(zbliżając się przerażony)''. Więc to prawda? Przebrać cię kazał — ten rozbójnik!...<br>
<center><big>SCENA IX.</big></center>
{{tab}}'''Kazimiera''' ''(spokojnie)''. Pan.<br>

{{tab}}'''Tadeusz.''' Mnie swą władzą ust nie zamknie i broni z rąk nie wytrąci. Ja mu włosa z twej głowy na wiatr puścić nie pozwolę!<br>
<center>'''Tadeusz i Kazimiera.'''</center>
{{tab}}'''Kazimiera.''' Nie strasz go pan daremnie, boś niedawno stąd przed nim uciekł.<br>

{{tab}}'''Tadeusz.''' Uciekłem przed piorunem, który na mnie spadł nagle. ''(błagając)'' Aniele mój, nie gardź człowiekiem, który chwilowo omdlał w swem czuciu, uderzony w jego nigdy nietkniętą strunę. Z mlekiem matki wyssałem moją szlachecką dumę, dotąd oddychałem jej powietrzem, ani raz serce moje nie zadrgało po za
{{tab}}'''Tadeusz''' ''(zbliżając się przerażony)''. Więc to prawda? Przebrać cię kazał — ten rozbójnik!...<br />
{{tab}}'''Kazimiera''' ''(spokojnie)''. Pan.<br />
{{tab}}'''Tadeusz.''' Mnie swą władzą ust nie zamknie i broni z rąk nie wytrąci. Ja mu włosa z twej głowy na wiatr puścić nie pozwolę!<br />
{{tab}}'''Kazimiera.''' Nie strasz go pan daremnie, boś niedawno stąd przed nim uciekł.<br />
{{tab}}'''Tadeusz.''' Uciekłem przed piorunem, który na mnie spadł nagle. ''(błagając)'' Aniele mój, nie gardź człowiekiem, który chwilowo omdlał w swem czuciu, uderzony w jego nigdy nietkniętą strunę. Z mlekiem matki wyssałem moją szlachecką dumę, dotąd oddychałem jej powietrzem, ani raz serce moje nie zadrgało po za&#32;