Odwiedziny u Kanarisa: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
drobne techniczne
Nie podano opisu zmian
Linia 1:
{{Nagłówek |tytuł= Odwiedziny u Kanarisa <ref>Wiersz tyczy odwiedzin u sześciokrotnego premiera Grecji Konstandinosa Kanarisa - [http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstandinos_Kanaris patrz artykuł w Wikipedii]</ref><br> <small> List z podróży do Ag…. Gi…<ref>{{Przypiswiki| Być może Agatona Gillera, wówczas redaktora Ruchu Literackiego - [http://pl.wikipedia.org/wiki/Agaton_Giller patrz arykuł w Wikipedii].}}</ref> </small> |autor=Władysław Tarnowski | sekcja= |adnotacje=[Opublikowane w piśmie [http://commons.wikimedia.org/wiki/File:W%C5%82adys%C5%82aw_Tarnowski_-_Odwiedziny_u_Kanarisa.pdf „Ruch Literacki” (wydawanym we Lwowie), wnr roku22 z 27 maja 1876, na str. 355-356].]|poprzedni= |następny=}}
<poem>
Cichy, błękitny ranek śmiał się ponad światem,
Linia 26:
Ujadał, gdyby w górach Suliotów zaciętych.
Drzwiami młoda twarzyczka wyjrzała - szepnęła:
"Teraz„Teraz śpi i jest chory"chory” - i znowu znikła.
Po chwili jednak drzwi się powoli rozwarły,
I sędziwa niewiasta, z prostotą godności
Linia 39:
A źrenica z Sokratów coś miała z lazuru...
Spojrzał - do brwi przyłożył dłoń, [w]sparł się na łóżko,
I pokiwawszy głową, rzekł dwakroć: "Kościuszko„Kościuszko!"
I już rzewnie mi było - i prosiłem Greka,
By mu wszystko powiedział... co czułem, jak drogi
Linia 46:
Ale Polska silniejszą będzie nad swe wrogi,
I dzień sprawiedliwości wolnym kroczy mułem,
Ale kiedy się zbliży na mule: "konieczność„konieczność
Przyjdzie - niezbłagana jak prawda i wieczność"wieczność”,
Honor Polski zbawiony, dumni być możecie,
"Bo„Bo każdy was szlachetny człowiek czci na świecie"świecie”.
Napoleoni więcej złego wam zrobili
Jak sama Rossja, bo was nadzieją kusili...
Bądźcie więksi jak Fatum - wybije godzina,
Dla której każda matka dziś kołysze syna."
Potem pytał o Grecję - rzekłem, że zwiedziłem
Korfu, Zante, Itakę, korynt, missolonghi,
Linia 63:
Cap Matapan, i Kakos Aniferos dzikie,
Że w Stymfale u Styxu napełniłem czarę,
Na polach Maratonu zawołałem "Dike„Dike!"
Że się Lala wąwozem cale zachwyciłem,
Ale że mamy niemniej piękne kościelisko;
Linia 69:
I z Lamij na Termopil patrzyłem urwisko;
Że o Lala widziałem Zakynt, zawieszony
W błękitach nieba <ref> Mowa o fenomenie optycznym. Gdy się gdy sie dosięga w górę wąwóz Lala, ku Kakos Aniferos, odsłania się przestrzeń mórz i wyspa Zante (Zakyntos Homera), [jak] gdyby w sferach nieba wisząca w odległości.</ref>; potem w Germanosa celi
nocując, Termopilskich mężów, zachwycony,
W śniem widział - i "po„po polsku"polsku” oni rozumieli!
Żem pędził, by ujść Kleftów <ref>{{Przypiswiki|Kleftowie - po nowogrecku: zbójcy, zwł. z północy Grecji (Tesalii i Macedonii), których nie ujarzmiło tureckie panowanie. Za ''Wielką Ilustrowaną Encyklopedią Powszechną'', Wydawnictwo Gutenberga, Kraków, (Reprint Wydawnictwa Kurpisz, Poznań, 1995), tom VII, str. 273.}} </ref>, od skały Lutraki,
Ku parowcom dymiącym w porcie Kalamaki,
Linia 81:
Że na krecie skrwawione dłonie Greków brałem,
I polskiej dłoni uścisk serdeczny im dałem...
Że tam widziałem wdowę, w ktorejktórej mąż objęcie
Schronił się i w objęciu jej wziął Turka pchnięcie...
"Kreta„Kreta!, Kreta!" - zawołał, a ja dokończyłem,
Że się z Lety dwa razy, spragniony, napiłem,
I wszystko zapomniałem - tylko to co boli,
Linia 105:
* * *
A tobie drogi Poggis, za ten dzień dziękuję,
On mi ciebie przypomni <ref> Spirydjon Poggis, konsul grecki w Sardynji, spotkany na okręcie, był towarzyszem podróży i przewodnikiem poety w odwiedzinach u admirała Canarisa. Tenże pan FoggisPoggis swego czasu wspomniał o tem w dzienniku greckim "Efemeris"„Efemeris”. (Ateny 1874.)</ref>. Dzień ten tak miłuję,
Że mi będzie przyświecał w wspomnieniach bez końca,
Jak w morska toń gdy spada ognista twarz słońca.