Strona:Stanisław Przybyszewski - Powrót.djvu/124: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
lit.
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 6: Linia 6:
{{tab}}Dawno już ucichł zgiełk i zamęt i gniew krótkiej a rozjuszonej walki.<br>
{{tab}}Dawno już ucichł zgiełk i zamęt i gniew krótkiej a rozjuszonej walki.<br>
{{tab}}Ktoś do niego przemawiał i obejmował go, bu już miało się ku wieczorowi — tak mu po głowie chodziło — a syn człowieczy był śmiertelnie znużony i broczył krwią z kilku ciężkich ran.<br>
{{tab}}Ktoś do niego przemawiał i obejmował go, bu już miało się ku wieczorowi — tak mu po głowie chodziło — a syn człowieczy był śmiertelnie znużony i broczył krwią z kilku ciężkich ran.<br>
{{tab}}— ''Porca Madonna!'' Aha! to Grzela... oprzytomniał — teraz już oczy Wojska, które gdyby chciwe wędki o duszę jego się zahaczyły, puściły go na wolność — teraz był wyzwolony...<br>
{{tab}}— ''Porca Madonna!'' Aha! to Grzela... oprzytomniał — teraz już oczy {{Korekta|Wojska|Wojtka}}, które gdyby chciwe wędki o duszę jego się zahaczyły, puściły go na wolność — teraz był wyzwolony...<br>
{{tab}}— A to psie krwie pana poharatali! słyszał to dokładnie jakby głos ludzki — i najwidoczniej Grzeli — ale coś, jakby z innego świata...<br>
{{tab}}— A to psie krwie pana poharatali! słyszał to dokładnie jakby głos ludzki — i najwidoczniej Grzeli — ale coś, jakby z innego świata...<br>