Strona:Klemens Junosza - Poczciwy Jacuś.djvu/2: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Seboloidus (dyskusja | edycje) |
Seboloidus (dyskusja | edycje) m dr |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 5: | Linia 5: | ||
{{tab}}Wzrost więcej niż średni, tusza imponująca, kształty zaokrąglone, twarz pełna, szeroka, wąsy zawiesiste, czoło wysokie, łysina w samą miarę, w oczach wyraz dobroduszności, na twarzy pobłażliwy uśmiech, ręka kształtna, biała, delikatna jak kobieca. Wiek średni, między czterdziestką a pięćdziesiątką, stan zdrowia niezły, apetyt kolosalny, źródła dochodów... Nie, co do tego punktu nie posiadam dokładnych informacyj.<br> |
{{tab}}Wzrost więcej niż średni, tusza imponująca, kształty zaokrąglone, twarz pełna, szeroka, wąsy zawiesiste, czoło wysokie, łysina w samą miarę, w oczach wyraz dobroduszności, na twarzy pobłażliwy uśmiech, ręka kształtna, biała, delikatna jak kobieca. Wiek średni, między czterdziestką a pięćdziesiątką, stan zdrowia niezły, apetyt kolosalny, źródła dochodów... Nie, co do tego punktu nie posiadam dokładnych informacyj.<br> |
||
{{tab}}Mówiono powszechnie, że Jacuś coś ma, że posiada nawet nieruchomość podobno w Odessie, że przez jakiś czas nosił się z zamiarem kupna domu w Warszawie, ale nie znalazł takiego, jakiego szukał. Zresztą, co komu do tego? Porządnie mieszkał, elegancko się ubierał, jadał w najlepszych restauracjach, w karty grywał co dzień i to dosyć drogo, w razie przegranej najakuratniej płacił, wygrawszy, chował do kieszeni to, co mu fortuna przyniosła. W grach komersowych mistrzem był niezrównanym, a szczęście służyło mu stale, więc też częściej wygrywał, aniżeli przegrywał.<br> |
{{tab}}Mówiono powszechnie, że Jacuś coś ma, że posiada nawet nieruchomość podobno w Odessie, że przez jakiś czas nosił się z zamiarem kupna domu w Warszawie, ale nie znalazł takiego, jakiego szukał. Zresztą, co komu do tego? Porządnie mieszkał, elegancko się ubierał, jadał w najlepszych restauracjach, w karty grywał co dzień i to dosyć drogo, w razie przegranej najakuratniej płacił, wygrawszy, chował do kieszeni to, co mu fortuna przyniosła. W grach komersowych mistrzem był niezrównanym, a szczęście służyło mu stale, więc też częściej wygrywał, aniżeli przegrywał.<br> |
||
{{tab}}I bardzo dobrze: lepiej, że te pieniądze szły do rąk człowieka poczciwego, aniżeli miałyby wzbogacać jakiego łotra. |
{{tab}}I bardzo dobrze: lepiej, że te pieniądze szły do rąk człowieka poczciwego, aniżeli miałyby wzbogacać jakiego łotra. |