Strona:Klemens Junosza - Poczciwy Jacuś.djvu/4: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 5: Linia 5:
{{tab}}Z kokardką u fraka, wyświeżony, wyperfumowany, wyczerniony z godnością pełnił obowiązki gospodarza. Damom prawił komplimenty, mężczyznom {{Korekta|komunikawał|komunikował}} najświeższe nowinki; wszystkich znał, wszystkim się kłaniał... z wszystkimi się witał, miał oko na służbę, na orkiestrę, jednem słowem, robił, co tylko mógł, aby zabawa miała powodzenie.<br>
{{tab}}Z kokardką u fraka, wyświeżony, wyperfumowany, wyczerniony z godnością pełnił obowiązki gospodarza. Damom prawił komplimenty, mężczyznom {{Korekta|komunikawał|komunikował}} najświeższe nowinki; wszystkich znał, wszystkim się kłaniał... z wszystkimi się witał, miał oko na służbę, na orkiestrę, jednem słowem, robił, co tylko mógł, aby zabawa miała powodzenie.<br>
{{tab}}Cóż dziwnego, że takiemu człowiekowi, człowiekowi pełnemu najlepszych chęci, energji, posiadającemu przytem wiele zalet towarzyskich, czyniono nieraz rozmaite honory i owacje.<br>
{{tab}}Cóż dziwnego, że takiemu człowiekowi, człowiekowi pełnemu najlepszych chęci, energji, posiadającemu przytem wiele zalet towarzyskich, czyniono nieraz rozmaite honory i owacje.<br>
{{tab}}Jakie to bywały dla niego obiadki składkowe, jakie przytem toasty, mówki prozą i wierszem. Żyją one jeszcze do dziś dnia w tradycyi ludzi szanujących cnotę, porządną kuchnie i dobre wino węgierskie. Jacuś je także szanował, chociaż sprawiedliwość przyznać każe, że co do wina nie miał poglądów jednostronnych. Protegował wszelkie gatunki byle dobre, znał się, jak mało kto. Długoletnia praktyka i wrodzony gust dawały mu prawo do wygłaszania w takich kwestjach wyroków stanowczych w ostatniej instancji. Nie odmawiał też nigdy swojej światłej rady przyjaciołom, pragnącym urządzić wystawny obiad lub w ogóle kosztowniejsze przyjęcie. Wybierał wina swoim gustem, targował się z kupcem o ceny, odbywał konferencje z restauratorem lub kucharzem i układał „menu“ znakomite.<br>
{{tab}}Jakie to bywały dla niego obiadki składkowe, jakie przytem toasty, mówki prozą i wierszem. Żyją one jeszcze do dziś dnia w tradycyi ludzi szanujących cnotę, porządną {{kor|kuchnie|kuchnię}} i dobre wino węgierskie. Jacuś je także szanował, chociaż sprawiedliwość przyznać każe, że co do wina nie miał poglądów jednostronnych. Protegował wszelkie gatunki byle dobre, znał się, jak mało kto. Długoletnia praktyka i wrodzony gust dawały mu prawo do wygłaszania w takich kwestjach wyroków stanowczych w ostatniej instancji. Nie odmawiał też nigdy swojej światłej rady przyjaciołom, pragnącym urządzić wystawny obiad lub w ogóle kosztowniejsze przyjęcie. Wybierał wina swoim gustem, targował się z kupcem o ceny, odbywał konferencje z restauratorem lub kucharzem i układał „menu“ znakomite.<br>
{{tab}}Pod tym względem powagi większej nad Jacusia nie było w całem mieście.<br>
{{tab}}Pod tym względem powagi większej nad Jacusia nie było w całem mieście.<br>
{{tab}}Mieszkanie miał ładne, na pryncypalnej ulicy, urządzone z pewnym komfortem. Przedpokój, gabinet do pracy, salonik, sypialnia; to przecież bardzo dosyć jak dla kawalera...<br>
{{tab}}Mieszkanie miał ładne, na pryncypalnej ulicy, urządzone z pewnym komfortem. Przedpokój, gabinet do pracy, salonik, sypialnia; to przecież bardzo dosyć jak dla kawalera...<br>