Do Ludwika Norwida: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Wyciorek (dyskusja | edycje)
Nie podano opisu zmian
formatowanie tekstu
Linia 2:
 
 
<poem>
Wracają dla nas piękne Chrystusowe<br>
Gwiazdy, a razem korony cierniowe;<br>
Więcże to ciebie, Ludwiku, zasmuca,<br>
Że tam ktoś czapki przed tobą nie zrzuca.<br>
A jać powiadam: niechaj cię to cieszy,<br>
Żeś wyszedł z ludzi pospolitych rzeszy,<br>
Gdzie dobry złego rad nazywa panem<br>
I czci ukłonów fałszywym liczmanem.<br>
Źli ludzie, pełni zabójczego szału,<br>
Złości i żółci, uznali konieczność<br>
Postawić zimną między sobą sprzeczność,<br>
Jakoby ścianę z grubego kryształu:<br>
A tak się widzą i czczą dla zabawki,<br>
Jak napełnione woniami karafki,<br>
Które na drogę kupcy zaszpuntują:<br>
Bo tylko widzą, ale się nie czują.<br>
Gdzie ręka ukłon przez wiatry posyła,<br>
Jeszcze tam z dłoni w dłoń nie przejdzie siła.<br>
Lepiejże, bracie, żeś uderzył śmiało,<br>
A w gwiazdę się szkło rozbiło, spękało,<br>
Bo teraz zawsze powie ci sumienie,<br>
Które miłością będzie pozdrowienie,<br>
A złe zobaczysz twarze nie zakryte<br>
Tych, którzy cię klną za zwierciadło zbite,<br>
Które je dzieli, ale nie zasłania —<br>
Stąd idą zimne bez łez pożegnania,<br>
Śluby bez ducha — bez serca przyjaźnie,<br>
Odwaga na świat wyjść poważny — w błaźnie,<br>
Ta sama w podłym i w szpiegu odwaga;<br>
Bo kto nie daje nic — mało wymaga.
</poem>