Strona:F. A. Ossendowski - W polskiej dżungli.djvu/199: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Seboloidus (dyskusja | edycje) |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}— Ciekawam, cóż to takiego? — spytała pani Wanda.<br |
{{tab}}— Ciekawam, cóż to takiego? — spytała pani Wanda.<br> |
||
{{tab}}— Dobroci! — odpowiedział chłopak. — Nie tej jednak łzawej i bezsilnej, lecz męskiej, mądrej dobroci.<br |
{{tab}}— Dobroci! — odpowiedział chłopak. — Nie tej jednak łzawej i bezsilnej, lecz męskiej, mądrej dobroci.<br> |
||
{{tab}}— Właśnie! Właśnie! — ucieszyła się staruszka. — {{Korekta|Wiedźcie|Wiedzcie}} zatem, że pobyt wasz w leśniczówce nie minie bez pożytku! Zresztą jesteście na prawdziwem Polesiu, wszystko tu możecie zobaczyć, co jest dla tych kresów najważniejsze, a nikt lepiej od Antosia nie wyjaśni wam wszystkiego i nie powiąże z zamierzeniami i dobrem całej Polski! Zdążycie też jeszcze odbyć swoją podróż kanałem Królewskim i obejrzeć tamte okolice. Dziś napiszę listy do waszych rodziców i będę prosiła, aby pozwolili wam spędzić z nami jak najdłuższy czas! Moi wy mili, młodzi przyjaciele!<br |
{{tab}}— Właśnie! Właśnie! — ucieszyła się staruszka. — {{Korekta|Wiedźcie|Wiedzcie}} zatem, że pobyt wasz w leśniczówce nie minie bez pożytku! Zresztą jesteście na prawdziwem Polesiu, wszystko tu możecie zobaczyć, co jest dla tych kresów najważniejsze, a nikt lepiej od Antosia nie wyjaśni wam wszystkiego i nie powiąże z zamierzeniami i dobrem całej Polski! Zdążycie też jeszcze odbyć swoją podróż kanałem Królewskim i obejrzeć tamte okolice. Dziś napiszę listy do waszych rodziców i będę prosiła, aby pozwolili wam spędzić z nami jak najdłuższy czas! Moi wy mili, młodzi przyjaciele!<br> |
||
{{tab}}Pani Wanda zaczęła ściskać Marynię, a chłopcy otoczyli staruszkę i całowali ją po rękach.<br |
{{tab}}Pani Wanda zaczęła ściskać Marynię, a chłopcy otoczyli staruszkę i całowali ją po rękach.<br> |
||
{{tab}}W tej właśnie chwili wyszedł z kancelarji leśniczy.<br |
{{tab}}W tej właśnie chwili wyszedł z kancelarji leśniczy.<br> |
||
{{tab}}— Co się tu dzieje? — zaśmiał się, patrząc pytająco na matkę i gości.<br |
{{tab}}— Co się tu dzieje? — zaśmiał się, patrząc pytająco na matkę i gości.<br> |
||
{{tab}}— Wyobraź sobie, że te niedobre dzieciaki czują się zakłopotane, że zadługo mieszkają u nas i chcą już wyjeżdżać! — odpowiedziała pani Wanda, rozkładając ręce.<br |
{{tab}}— Wyobraź sobie, że te niedobre dzieciaki czują się zakłopotane, że zadługo mieszkają u nas i chcą już wyjeżdżać! — odpowiedziała pani Wanda, rozkładając ręce.<br> |
||
{{tab}}Garzycki spoważniał i nachmurzył czoło.<br |
{{tab}}Garzycki spoważniał i nachmurzył czoło.<br> |
||
{{tab}}— Czy państwu niedobrze u nas? — rzucił krótkie pytanie.<br |
{{tab}}— Czy państwu niedobrze u nas? — rzucił krótkie pytanie.<br> |
||
{{tab}}— „Strasznie“ dobrze! — zawołała Marynia. — Tak dobrze, jak w raju!<br |
{{tab}}— „Strasznie“ dobrze! — zawołała Marynia. — Tak dobrze, jak w raju!<br> |
||
{{tab}}Leśniczy uniósł ramiona i uspokoił się odrazu.<br |
{{tab}}Leśniczy uniósł ramiona i uspokoił się odrazu.<br> |
||
{{tab}}— No to i niema o czem mówić! — zawyrokował, roześmianym wzrokiem ogarnąwszy całą gromadkę. — Mamy jeszcze przed sobą kilka ciekawych wycieczek, koniecznych dla poznania kraju.<br |
{{tab}}— No to i niema o czem mówić! — zawyrokował, roześmianym wzrokiem ogarnąwszy całą gromadkę. — Mamy jeszcze przed sobą kilka ciekawych wycieczek, koniecznych dla poznania kraju.<br> |
||
{{tab}}Jurek w imieniu całej kompanji podziękował uprzejmym i gościnnym gospodarzom i na tem skończyła się rozmowa o odjeździe turystów.<br |
{{tab}}Jurek w imieniu całej kompanji podziękował uprzejmym i gościnnym gospodarzom i na tem skończyła się rozmowa o odjeździe turystów.<br> |