Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/220: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 15:43, 17 maj 2021

Ta strona została przepisana.

tam z zupełnej swobody, w praktyce jednak był pilnie strzeżony. Ktokolwiek próbował dotrzeć aż do niego, narażał się na ryzyko aresztowania i deportacji. W ten sposób wyłapano niemało komunistów, którzy w swej naiwności jechali do Taszkientu, a stamtąd do Piszpeku, miasta leżącego w „sąsiedztwie“.
Trocki mieszkał na pustem wzgórzu, nieco za miastem. Razem ze swą żoną, starszym synem, młodym lekarzem pełniącym funkcję sekretarza i ze swą synową zajmował trzy małe pokoje na pierwszem piętrze; na parterze w tym samym domu ulokowała miejscowa G. P. U. swych ludzi. Również i w sąsiednich domach, z jednej i drugiej strony ulicy, mieszkali ajenci G. P. U.
Cała ta rodzina wygnańców żyła bardzo skromnie, — nigdy się tam nie przelewało. Nieraz można było ujrzeć wyniosłą sylwetkę trybuna październikowego na rynku, gdzie zakupywał artykuły spożywcze gawędząc z Kirgizami, — lub jak rąbał drzewo na podwórzu. Największą jego przyjemnością było polowanie, którego mu jednak od czasu do czasu zabraniano, rzekomo ze względów bezpieczeństwa.
Ze zdrowiem było kiepsko: cierpiał na malarję, chorobę wątroby, reumatyzm. Ale nie upadał nigdy na duchu. Proponowano mu podobno przeniesienie się na Kaukaz, pod warunkiem ściślejszej kontroli. Odmówił. Z dniem 15 października zastosowano wobec niego — podobnie jak wobec wszystkich zesłańców, — bardzo przykre rygory: nie wolno mu było otrzymywać żadnej korespondencji, ani pisać do nikogo. Pozostała mu tylko ry-