Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/162: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 23:15, 24 cze 2021

Ta strona została przepisana.

Przykład ten podziałał zaraźliwie na innych; puszczali się także w taniec, śpiewając kolejno:

„Hej, cóże temu padnie
Co owieczki kradnie?
Hej, cóże by mu padło,
Hej, stryczek na gardło!“

Taniec ten, zwany „drobnym“ powstał prawdopodobnie w ciasnym szałasie lub na krawędzi skały, gdzie szczupłość przestrzeni zmuszała do przebierania nogami w jednem miejscu. Przebieranie to z niesłychaną odbywające się zręcznością, jest tak szybkie, że wymyka się oczom patrzących; zapał stopniowo wzrasta, a włosy w nieładzie przedstawiają obraz jakiegoś dzikiego szału.
Góral tańczący wygląda jak baletnik, palcami nóg zaledwie dotykając ziemi. Rozwija on największą stosunkowo siłę rzutu w najmniejszej przestrzeni.
Baronet patrząc na to zrobił uwagę, że w tańcu tym przejawia się gwałtowność temperamentu; że bije z niego siła utajona, która zwrócona w inną stronę, mogłaby wielkich rzeczy dokonać. Na to odparł Jakób, że ta siła właśnie, szukała niegdyś ujścia w zbójnictwie, a dziś tylko w tańcu wybucha.
Kto taniec ten widzi poraz pierwszy, tego najprzód ogarnia podziw, potem niepokój, a wreszcie obawa, gdy twarz tancerza zbieleje jak płótno, a nogi nie przestają z trudnem do opisania wirtuozowstwem wirować – bo zdaje się, że chwila jeszcze, a padnie martwy na ziemię!