Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/42: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 2: | Linia 2: | ||
{{tab}}Kozioł parsknął głośnym śmiechem, Fanny jakby oniemiała, słysząc tak wygórowane żądania, w milczeniu przecząco potrząsając głową. Pan Baillehache, który przez cały czas trwania kłótni, patrzył bezmyślnie w ogród, zaczął się pilniej przysłuchiwać rozmowie klientów, kręcąc machinalnie w palcach długie swe faworyty. Miał minę zaspaną, zmęczony trawieniem smacznego śniadania, które zjadłbył przed przybyciem rodziny Fouan.<br> |
{{tab}}Kozioł parsknął głośnym śmiechem, Fanny jakby oniemiała, słysząc tak wygórowane żądania, w milczeniu przecząco potrząsając głową. Pan Baillehache, który przez cały czas trwania kłótni, patrzył bezmyślnie w ogród, zaczął się pilniej przysłuchiwać rozmowie klientów, kręcąc machinalnie w palcach długie swe faworyty. Miał minę zaspaną, zmęczony trawieniem smacznego śniadania, które zjadłbył przed przybyciem rodziny Fouan.<br> |
||
{{tab}}Tym razem przecie stary miał słuszność i nie żądał za wiele. Ale wieśniacy wpadli w zapał, uniesieni pragnieniem wyzyskania jak najniższej ceny, nie chcieli ustąpić ani grosza, targowali się, zaklinali, jak gdyby chodziło o kupno wieprza.<br> |
{{tab}}Tym razem przecie stary miał słuszność i nie żądał za wiele. Ale wieśniacy wpadli w zapał, uniesieni pragnieniem wyzyskania jak najniższej ceny, nie chcieli ustąpić ani grosza, targowali się, zaklinali, jak gdyby chodziło o kupno wieprza.<br> |
||
{{tab}}Osiemset franków! — szyderczo zawołał Kozioł. — Cóż to? rodzice chcecie teraz żyć po pańsku?... Toż za osiemset franków cztery gęby nakarmić można! Nic innego, chcecie chyba zdechnąć z niestrawności!<br> |
{{tab}}{{korekta|Osiemset|— Osiemset}} franków! — szyderczo zawołał Kozioł. — Cóż to? rodzice chcecie teraz żyć po pańsku?... Toż za osiemset franków cztery gęby nakarmić można! Nic innego, chcecie chyba zdechnąć z niestrawności!<br> |
||
{{tab}}Fouan nie rozgniewał się. Targ ten wydawał mu się naturalnym, przewidywał to, niemniej jędnakże podniecony, stawiał bez ogródki swoje wymagania.<br> |
{{tab}}Fouan nie rozgniewał się. Targ ten wydawał mu się naturalnym, przewidywał to, niemniej {{korekta|jędnakże|jednakże}} podniecony, stawiał bez ogródki swoje wymagania.<br> |
||
{{tab}}— Zaczekajcie, to jeszcze nie wszystko!... Rozumie się, że dom i ogród zatrzymujemy dla sie- |
{{tab}}— Zaczekajcie, to jeszcze nie wszystko!... Rozumie się, że dom i ogród zatrzymujemy dla sie- |