Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 152.jpeg: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Pywikibot touch edit
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
przechodził i zawrót ogarniał głowy najmędrszych, jakgdyby w przepaść znagła spojrzeli.<br />
przechodził i zawrót ogarniał głowy najmędrszych, jakgdyby w przepaść znagła spojrzeli.<br>
{{tab}}Legienda zaczynała się rodzić około olbrzymiej, milczącej postaci starca. Dawno już w żadne czarnoksięstwa nie wierzono, a jednak stroniono przed nim z obawą, jak przed czarnoksiężnikiem, gdy wyniosły, zadumany przesuwał się nad brzegiem morza w codziennej przechadzce.<br />
{{tab}}Legienda zaczynała się rodzić około olbrzymiej, milczącej postaci starca. Dawno już w żadne czarnoksięstwa nie wierzono, a jednak stroniono przed nim z obawą, jak przed czarnoksiężnikiem, gdy wyniosły, zadumany przesuwał się nad brzegiem morza w codziennej przechadzce.<br>
{{tab}}W domu nie przyjmował nikogo, z wyjątkiem członków wielkiego bractwa uczonych, któremu przewodniczył, prośbom dawnych uczniów swych ulegając.<br />
{{tab}}W domu nie przyjmował nikogo, z wyjątkiem członków wielkiego bractwa uczonych, któremu przewodniczył, prośbom dawnych uczniów swych ulegając.<br>
{{tab}}Jacek, nazbyt dociekaniami własnemi i koniecznym jeszcze w swym wieku urzędem społecznym zajęty, rzadko go nawiedzał. Za każdym razem jednak, gdy stanął przed nim, nie mógł się oprzeć zadziwiającemu uczuciu: starzec zdawał się młodnieć wciąż duchem, jakby myśl jego z biegiem lat nabierała owszem coraz straszliwszej jasności i odwagi...<br />
{{tab}}Jacek, nazbyt dociekaniami własnemi i koniecznym jeszcze w swym wieku urzędem społecznym zajęty, rzadko go nawiedzał. Za każdym razem jednak, gdy stanął przed nim, nie mógł się oprzeć zadziwiającemu uczuciu: starzec zdawał się młodnieć wciąż duchem, jakby myśl jego z biegiem lat nabierała owszem coraz straszliwszej jasności i odwagi...<br>
{{tab}}A przytem ten wzrok — spokojny i chłodny, co przebiegał ludzkie sprawy, usiłując udać, że go zajmują, i padał gdzieś w przepaść blizką a niezgłębioną, która się otwiera tuż za wypowiedzianem słowem, tuż za promieniem światła, zawieszonym na pyłku powietrza, za drgającą cząstką tak zwanej materji, za najprostszem sprzężeniem tej rzeczy niepojętej, którą ochrzczono mianem siły — i biegnie aż poza gwiazdy, aż poza kres wszelkiego bytu, zarówno dusze człowiecze, głazy i nicość obejmując.<br />
{{tab}}A przytem ten wzrok — spokojny i chłodny, co przebiegał ludzkie sprawy, usiłując udać, że go zajmują, i padał gdzieś w przepaść blizką a niezgłębioną, która się otwiera tuż za wypowiedzianem słowem, tuż za promieniem światła, zawieszonym na pyłku powietrza, za drgającą cząstką tak zwanej materji, za najprostszem sprzężeniem tej rzeczy niepojętej, którą ochrzczono mianem siły — i biegnie aż poza gwiazdy, aż poza kres wszelkiego bytu, zarówno dusze człowiecze, głazy i nicość obejmując.<br>
{{tab}}Nie dawał jednak lord Tedwen nigdy znać po sobie, że cośkolwiek jest mu obojętne lub niegodne uwagi. W chwili, wolnej od pracy umysłowej, rozmawiał na pozór tak samo chętnie z przechodniem na brzegu morza lub z dzieckiem muszle zbierającem, jak i z którym z członków stowarzyszenia mędrców... Zdawało się nawet czasem, że w rzadkich godzinach wytchnienia chętniej myśl ku rzeczom drobnym, codziennym i prostym zwraca...<br />
{{tab}}Nie dawał jednak lord Tedwen nigdy znać po sobie, że cośkolwiek jest mu obojętne lub niegodne uwagi. W chwili, wolnej od pracy umysłowej, rozmawiał na pozór tak samo chętnie z przechodniem na brzegu morza lub z dzieckiem muszle zbierającem, jak i z którym z członków stowarzyszenia mędrców... Zdawało się nawet czasem, że w rzadkich godzinach wytchnienia chętniej myśl ku rzeczom drobnym, codziennym i prostym zwraca...<br>
{{tab}}I teraz siedząc z Jackiem w cichym gabinecie, zwrócił
{{tab}}I teraz siedząc z Jackiem w cichym gabinecie, zwrócił