Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/176: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 06:36, 19 lip 2021

Ta strona została przepisana.
XII.
ZDOBYCZ PROFESORA STRANDA.

„...tu kostnica starych dni się ściele,
Tu krętorogie leżą Ammonity,
Niby Jońskich kolumn kapitele.
Gdzie spojrzę, widzę wytłoczone wzory
Nieznanych istot: paprociowe bory,
Skrzydlate smoki. Rozszalałe życie.
Z gruba ciosane stworzenia początki.“
Deotyma. Kamienie.

— Ale jakże pójdziemy bez profesora Stranda — rzekł zafrasowany Warburton; — jeżeli chciał użyć rannego spaceru, to doprawdy czas już aby był z powrotem. Któż chodzi na dalszy spacer bez śniadania!
I spojrzawszy na zegarek, dodał:
— Dziesiąta godzina: dziwna rzecz, że jego żołądek dotąd się nie upomniał o należną daninę.
— Może co z sobą wziął — zrobił uwagę Walter.
— Wziął — odrzekł Jakób — czarkę do wina i nóż z grajcarkiem, które wczoraj wieczorem przy jego posłaniu zauważyłem, ale zostawił natomiast butelkę i bułkę z szynką.
— Ach, co za roztargniony człowiek! Cóż on będzie pił swoją czarką, chyba wodę w strumieniu?
— Która nawet z powodu swej przedziwnej czystości, nie jest tak pożywną, jak wody na równinach zawierające sporo cząstek organicznych – odpowiedział, śmiejąc się.
— Że też po nocnej przygodzie, która go tak wyczerpała, że aż omdlał, chciało mu się jeszcze iść szukać awantury... Gotów znowu zabłądzić!