Strona:Zofia Urbanowska - Róża bez kolców.pdf/186: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 05:57, 20 lip 2021

Ta strona została przepisana.

— Krajobraz zupełnie inny — wtrącił Henryk przypatrując się z ciekawością.
— Na drugiej jest roślinność, przypuszczalna naturalnie, wysepek podtatrzańskich. Nad płynącą rzeką ścielą się Skrzypy, w głębi Sagowce i Widryngtonie; po lewej stronie są Paprocie drzewiaste, i iglaste Palisye.
I podał swój notatnik z naszkicowanemi efektownie dwoma krajobrazami przypuszczalnemi. Chwalili je wszyscy i podziwiali, a notatnik kolejno z rąk do rąk przechodził. Henryk, na którym stara baśń o Pratatrach wielkie uczyniła wrażenie, zbliżył się do profesora i zapytał:
— Proszę pana, w całej tej sprawie jednej rzeczy nie rozumiem: Wspomniał pan, że czerwonawy kolor ziemi nad stawem Smereczyńskim, wprowadził pana wczoraj jeszcze na domysł, że tam znajdować się może prastare cmentarzysko. Co za znaczenie tu ma taki lub inny kolor ziemi
– Czerwony ten kolor pochodzi ze startego na proch przez fale morskie granitu, który był pierwotnym gruntem Pratatr. W utworzonych w ten sposób osadach, miejscami morze sypało mogiły padającym pod naciskiem jego fali, olbrzymom prastarej roślinności, jak gdyby szerząc dokoła zniszczenie, chciało coś zachować na podziw i naukę dla przyszłych pokoleń. W świecie naukowym ta pstra barwa ziemi nosi nazwę laterytu.
— Dobrze byłoby, żeby bajkę dwóch pańskich przyjaciół, można zobaczyć uzmysłowioną, nietylko na rysunku, ale na okazach geologicznych — odezwał się, baronet do Jakóba.
— Limanowski właśnie nad tem pracuje: zbiera on okazy sciagające się do historyi powstania Tatr, które wyjaśnią ich układ i budowę — a Morozewicz zebrał skrzętnie minerały tatrzańskie, i pokrajał skały na cieńsze od papieru listki. Przypatrując im się przez mikroskop, można odgadnąć niejednę ich tajemnicę.
— Widziałeś je pan?
— Widziałem w Muzeum Tatrzańskiem i byłem zachwycony.
— Panowie — odezwał się Warburton — zanim profesor Strand nadszedł ze swego cmentarzyska, mieliśmy iść oglądać grotę zbójecką. Chodźmy zaraz; upiecze nam się tymczasem udziec niedźwiedzi, a po obiedzie pójdziemy w dalszą drogę.
Nikt się nie sprzeciwiał. Sabała szedł naprzód wygrywając na gęślikach i śpiewając:

„Idzie zbójnik z za Liptowa,
Ciecze mu krew z za rękawa;
Z za rękawa i z główeczki,
Wszystko przez zdradę dzieweczki.“