Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 159.jpeg: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Pywikibot touch edit
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{pk|ludz|kości}} kwiat i światłość ziemi, i widzę was dumnych ale smutnych, wplątanych w kołowrót świeckich wypadków, wysilających ducha na tak zwany pożytek tłumu, przepaścią od was oddzielonego, Moja to wina, że tę przepaść widzicie i czujecie, moja wina, że jesteście smutni i osamotnieni, moja wina, że myśl wasza znużona przelatuje nad pustką ostateczną, nie mogąc znaleść odpocznienia, jak orzeł na szerokich skrzydłach nad wodami oceanu zbłąkany...<br />
{{pk|ludz|kości}} kwiat i światłość ziemi, i widzę was dumnych ale smutnych, wplątanych w kołowrót świeckich wypadków, wysilających ducha na tak zwany pożytek tłumu, przepaścią od was oddzielonego, Moja to wina, że tę przepaść widzicie i czujecie, moja wina, że jesteście smutni i osamotnieni, moja wina, że myśl wasza znużona przelatuje nad pustką ostateczną, nie mogąc znaleść odpocznienia, jak orzeł na szerokich skrzydłach nad wodami oceanu zbłąkany...<br>
{{tab}}»A cóżem ja wam dał w zamian? Jaką prawdę niewątpliwą? jaką wiedzę? jaką moc? Zaiste, że zbyt mało wiem ja sam, abym mógł być nauczycielem... Wszystko, co wam mówiłem o wszechświecie i bycie, było tylko rozszarpywaniem rzeczywistości, jaką oczy wasze znają, a niestety, niestety! na żadne: dlaczego? nie umiałem wam dać dostatecznej odpowiedzi.<br />
{{tab}}»A cóżem ja wam dał w zamian? Jaką prawdę niewątpliwą? jaką wiedzę? jaką moc? Zaiste, że zbyt mało wiem ja sam, abym mógł być nauczycielem... Wszystko, co wam mówiłem o wszechświecie i bycie, było tylko rozszarpywaniem rzeczywistości, jaką oczy wasze znają, a niestety, niestety! na żadne: dlaczego? nie umiałem wam dać dostatecznej odpowiedzi.<br>
{{tab}}»Dlatego to właśnie pewnego dnia zamknąłem się przed swymi uczniami, pragnąc znaleść wpierw mądrość dla siebie, w tych dniach ostatnich, które mi jeszcze do żywobycia zostały... dzisiaj — niewiela mi już do stu lat niedostaje: od dwudziestu blizko pracuję w samotności i skupieniu.<br />
{{tab}}»Dlatego to właśnie pewnego dnia zamknąłem się przed swymi uczniami, pragnąc znaleść wpierw mądrość dla siebie, w tych dniach ostatnich, które mi jeszcze do żywobycia zostały... dzisiaj — niewiela mi już do stu lat niedostaje: od dwudziestu blizko pracuję w samotności i skupieniu.<br>
{{tab}}— I co nam masz do powiedzenia dzisiaj, nauczycielu? — zapytał Jacek.<br />
{{tab}}— I co nam masz do powiedzenia dzisiaj, nauczycielu? — zapytał Jacek.<br>
{{tab}}Zdawało się, że lord Tedwen nie słyszy pytania. Wsparł czoło wysokie na dłoni i patrząc przez okno na szerokie, rozkołysane letnim wiatrem morze, mówił zwolna głosem, rozpływającym się niemal w szepcie:<br />
{{tab}}Zdawało się, że lord Tedwen nie słyszy pytania. Wsparł czoło wysokie na dłoni i patrząc przez okno na szerokie, rozkołysane letnim wiatrem morze, mówił zwolna głosem, rozpływającym się niemal w szepcie:<br>
{{tab}}— Trud życia jest już po za mną i wysiłek wszelki, jaki myśl ludzka zdolna była ponieść. Wychodziłem na szczyty najwyższe, kędy już oku ginie oddalony świat i pustka jest naokoło, i zaś zstępowałem w głębokości takie, kędy już znowu pustka jest jeno. Nie uląkłem się żadnego pomyślenia i żadnej istności nie uważałem za nietykalną, badając ją owszem aż do ostatnich korzeni, rozrywając na włókna najpierwsze...<br />
{{tab}}— Trud życia jest już po za mną i wysiłek wszelki, jaki myśl ludzka zdolna była ponieść. Wychodziłem na szczyty najwyższe, kędy już oku ginie oddalony świat i pustka jest naokoło, i zaś zstępowałem w głębokości takie, kędy już znowu pustka jest jeno. Nie uląkłem się żadnego pomyślenia i żadnej istności nie uważałem za nietykalną, badając ją owszem aż do ostatnich korzeni, rozrywając na włókna najpierwsze...<br>