Strona:Zacharjasiewicz - Poseł-męczennik, Wilkońska - Sto lat dobiega.djvu/44: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anwar2 (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 4: Linia 4:
{{tab}}Już było sporo po północy, gdy Zaleski i Wilamowski wprowadzili na komnaty posła wołyńskiego z należytą powagą.<br>
{{tab}}Już było sporo po północy, gdy Zaleski i Wilamowski wprowadzili na komnaty posła wołyńskiego z należytą powagą.<br>
{{tab}}Podhorski miał twarz bladą, oczy krwią zaszłe, czoło zmarszczone, na którem zastygł pot zimny.<br>
{{tab}}Podhorski miał twarz bladą, oczy krwią zaszłe, czoło zmarszczone, na którem zastygł pot zimny.<br>
{{tab}}Wyglądał jak prawdziwy bohater po długiej, znojnej walce. Ubiór jego nie był w należytem porządku, Były na nim białe, wapienne plamy, były ślady czynnej obrazy, — jakiej doznał między bracią swoją.<br>
{{tab}}Wyglądał jak prawdziwy bohater po długiej, znojnej walce. Ubior jego nie był w należytem porządku. Były na nim białe, wapienne plamy, były ślady czynnej obrazy, — jakiej doznał między bracią swoją.<br>
{{tab}}To były dzisiaj jego trofea.<br>
{{tab}}To były dzisiaj jego trofea.<br>
{{tab}}Gospodarz posadził go na pierwszem miejscu.<br>
{{tab}}Gospodarz posadził go na pierwszem miejscu.<br>