Strona:Selma Lagerlöf - Jerozolima cz. II.djvu/129: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
Seboloidus (dyskusja | edycje) m dr |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{c|'''Kwiaty z Palestyny.'''|w=120%}} |
{{c|'''Kwiaty z Palestyny.'''|w=120%}} |
||
{{---|45|przed=1em|po=1.5em}} |
|||
{{tab}}Było to z końcem lutego; deszcze zimowe minęły i nadeszła wiosna. Ale była dopiero w początkach. Pęcze drzew figowych nie zaczęły jeszcze nabrzmiewać, ciemnobrunatne pnie winogradu nie wypuszczały jeszcze pędów i liści a wielkie pęki kwiecia pomarańczowego nie roztwarły się jeszcze.<br> |
{{tab}}Było to z końcem lutego; deszcze zimowe minęły i nadeszła wiosna. Ale była dopiero w początkach. Pęcze drzew figowych nie zaczęły jeszcze nabrzmiewać, ciemnobrunatne pnie winogradu nie wypuszczały jeszcze pędów i liści a wielkie pęki kwiecia pomarańczowego nie roztwarły się jeszcze.<br> |
||
{{tab}}Tylko drobne kwiatki polne miały odwagę zjawić się już o tak wczesnej porze.<br> |
{{tab}}Tylko drobne kwiatki polne miały odwagę zjawić się już o tak wczesnej porze.<br> |