Strona:PL Strebeyko Dziesięcioletni ochotnik.pdf/7: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 12:30, 18 wrz 2021

Ta strona została przepisana.

ro, gdy zebrała się ich większa partja, występowali otwarcie przeciw wrogowi, by za chwilę znów się ukryć i zbierać nowe siły. Taka walka nazywała się partyzantką, żołnierze zaś — partyzantami.
takiej to chwili rósł i rozwijał się najmłodszy syn pana majora, Leonek, bohater tej powiastki. Choć dzieciom nis mówiono o tem, co powyżej napisałam, ale służba, a szczególniej stróż, Łukasz, dawny towarzysz broni pana majora i stangret ■awrzon, sierota wychowany we dworze, wiedzieli o wszystkiem.
Leonek nadzwyczaj lubił konie, często zaglądał do stajni, jeździ! na koniu bez siodła pod okiem ■awrzona i jakoś tam dowiedział się, że partja powstańców obozuje w szczawińskim lósie, Odległym od Dzierzązny o pół mili. ■idywał on nieraz partyzantów, bo przechodzili przez Dzierząznę, i choć mizernie oni jako wojsko wyglądali, ale strzelba, trójkolorowa kokarda i mina ich gęsta podobały się chłopcu. Oczy mu błyszczały, gdy słuchał opowiadań o potyczkach i w cichości ducha postanowił też iść eo partyi. Dowiedziawszy się, że powstańcy są w szczawińskim lesie, poprosił pewnego sierpniowego popołudnia wcześniej o podwieczorek, gdyż, jak mówił, daleko dziś idzie w pole, wziął kilka jabłek papierówek do kieszeni, pałasik, który dostał od ojca na gwiazdkę, składany, ostry nóż, pożyczony od ogrodnika, i włożywszy na głowę ulubioną czerwoną krakuskę z pawiem piórkiem, powędrował do lasu.
Między Dzierzązną a lasem szczawińskim leży wieś Biała, Leonek żwawym krokiem przeszedł tę wieś, za którą w oddali czerniał cel jego wędrówki, las szczawiński. Słońce dopiekało, nasz młody ochotnik ocierał od czasu do czasu spocone czoło, lecz szedł żwawo naprzód. Dotarłszy do celu wędrówki, stanął na skraju lasu i zaczął