Strona:PL Strebeyko Dziesięcioletni ochotnik.pdf/9: Różnice pomiędzy wersjami

(Brak różnic)

Wersja z 13:55, 18 wrz 2021

Ta strona została przepisana.

— Pluć nam na wszystko, za nami idzie na bitwę pułkownik Bremsen, on im pokaże — a nam drugiej głowy Bóg nie da.
I więcej ani słowa, pojechali do wsi.
Na to czekał Leonek. Ale jeszcze długą chwilę namyślał się co robić.
— Powstańcy w lesie są napewno, trzeba iść i ostrzec! — mówił mu jakiś głos w duszy. Zerwał się, lecz uczuł ból szalony, to kłuły igły jałowca, był cały najeżony igłami. Otrząsnął się, jak psiak gdy z wody się wydostanie, lecz nim ruszył w drogę zaniepokoił się, że już może partja przeniosła się w inne strony. Wszedł do lasu i zaczął iść pośpiesznie, rozglądając się na wszystkie strony. Szedł tak z pół godziny i obawa zawodu zaczęła miotać jego serduszkiem, gdy nagle cicho jak duch jaki leśny wysunął się z za drzewa partyzant z karabinem w ręku i surowo zapytał: — Skąd i po co tu idziesz? Leonek domyślił się że to pikieta i z radością odrzekł:
— Jestem synem majora Ch. z Dzierzązny, mam ważny interes do dowódcy partji!
Partyzant zdziwionym wzrokiem obrzucił chłopca, bo młody wiek Leonka zadziwił go, lecz usłyszawszy skąd przychodzi, pomyślał, ze pewnie major ważne jakieś ostrzeżenie przesyła ustnie dowódcy oddziału, bo znał nazwę wsi, gdyż najstarszy brat Leonka dwa razy tygodniowo nocą dowoził żywność dla oddziału. Zaprowadził go zatym w głąb lasu, do obozu i zdał o nim raport dowódcy.
Leonek drżąc ze wzruszenia, zdjął czapeczkę i powiedział kim jest, po co wyszedł z domu i kogo na skraju lasu spotkał oraz powtórzył, jak umiał; rozmowę kozaków.
Dowódca popatrzył serdecznie na młodego ochotnika i rzekł do niego:
— Zuch z ciebie, chłopcze, wielki, oddałeś partji mojej i Ojczyźnie wielką usługę, widać, że