Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/168: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
→Przepisana: — |
|||
Status strony | Status strony | ||
- | + | Skorygowana | |
Nagłówek (noinclude): | Nagłówek (noinclude): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{c|— 168 —}} |
|||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
na koniu. Przyniosłem tem, co prawda, hiszpanom i francuzom pokój. Odkupuje to grzech mój po części.<br> |
na koniu. Przyniosłem tem, co prawda, hiszpanom i francuzom pokój. Odkupuje to grzech mój po części.<br> |
||
{{tab}}— Najmniejszego w tem grzechu nie widzę, aby chcieć się popisać |
{{tab}}— Najmniejszego w tem grzechu nie widzę, aby chcieć się popisać konną jazdą — rzekł teatyn — jest to upodobanie szlachetne, przynoszące zaszczyt sukience naszej. Jako prawdziwy chrześcijanin, pochwalam, żeś nie dopuścił przelewu krwi; a jako duchownego, dumą przejmuje mnie odwaga, jakiej, kolego mój, dałeś dowody.<br> |
||
{{tab}}Mazarini z pokorą pochylił głowę.<br> |
{{tab}}Mazarini z pokorą pochylił głowę.<br> |
||
{{tab}}— Tak — rzekł — ale następstwa!...<br> |
{{tab}}— Tak — rzekł — ale następstwa!...<br> |
||
Linia 6: | Linia 6: | ||
{{tab}}— E!... ten przeklęty grzech pychy zapuszcza tysiączne korzenie... Odkąd bowiem tak się rzuciłem pomiędzy dwie armje, powąchałem prochu, przebiegając przed frontem żołnierstwa, z politowaniem począłem spoglądać na wodzów.<br> |
{{tab}}— E!... ten przeklęty grzech pychy zapuszcza tysiączne korzenie... Odkąd bowiem tak się rzuciłem pomiędzy dwie armje, powąchałem prochu, przebiegając przed frontem żołnierstwa, z politowaniem począłem spoglądać na wodzów.<br> |
||
{{tab}}— A!...<br> |
{{tab}}— A!...<br> |
||
{{tab}}— Oto całe złe... do tego stopnia, iż od tego czasu ani jeden z nich mi |
{{tab}}— Oto całe złe... do tego stopnia, iż od tego czasu ani jeden z nich mi się nie wydał znośnym.<br> |
||
{{tab}}— Widocznie — rzekł teatyn — wodzowie, jakich mieliśmy, niewiele byli warci.<br> |
{{tab}}— Widocznie — rzekł teatyn — wodzowie, jakich mieliśmy, niewiele byli warci.<br> |
||
{{tab}}— O!... — zawołał Mazarini — był wtedy brat królewski... jakżeż ja mu nadokuczałem!...<br> |
{{tab}}— O!... — zawołał Mazarini — był wtedy brat królewski... jakżeż ja mu nadokuczałem!...<br> |