Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/166: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 08:47, 24 paź 2021

Ta strona została przepisana.

na kędziorach olbrzyma; już gotów był wejść w zadumę nad starzeniem się i zapleśnianiem wiedzy ludzkiej, w której Paskal jest tylko błędem od fundamentu, gdy wbiegła na drzewo małpa z gatunku Maki i podkradała się do kameleona, zajętego drzemką; ten jednak wrażliwy na najlżejsze drgnienie latającego owadu — nie dał się podejść i na leśnych jodłach rozpoczęła się szalona gonitwa cudaków.
Wśród komnat wysokich z niezmiernie grubych jedli możnaby tę scenę z indyjsko­‑słowiańskiego teremu przenieść na widownię feackich izb króla Alkinoosa, dźwięcznych od cedrowego drzewa, miedzi i elektronu.
Ujrzał Arjaman Zolimę, i zdało mu się, iż podłoga była grzbietem wieloryba, który zakołysał się pod jego stopami. Ona zaś, jakby zapomniała o serenadzie pod Zamkiem — siedziała roztargniona z podkrążonemi oczyma, notując sobie coś z księgi.
Mag Litwor, idąc nad górą Horeb tęsknoty za Ziemią Obiecaną — spoglądał w ludzi zgromadzonych w Chacie Turowego Rogu, mając im rzucić olbrzymią wieść.
— Zbliża się chwila wyzwalania — rzekł wreszcie cicho, jednak Arjaman, stojący na drugim krańcu komnaty, usłyszał tysiączny dzwon w najdalszej świątyni swego serca.
Znieruchomiały kobiety, wpatrzone w tego, który im z niedawna zjawił się: Pogoń z innego świata!
— Lecz cóż! wszak Państwo musi zwyciężyć — rzekła Zolima. Moralna i artystyczna piękności nie wystarczają do tryumfu: inaczej Wschodząca Jutrzenka otwarła by bramę nowym dziejom?
— I tak się stanie — rzekł Mag Litwor.
Kobieta w żałobie wlepiła w niego wzrok, znienacka czemś olśniona drżała, nie mogąc wymówić wyrazu, jakby po ujrzeniu widma.