Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/171: Różnice pomiędzy wersjami

 
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 09:09, 24 paź 2021

Ta strona została przepisana.

Mandżurji — niech dusza jego uczuje, iż zostało tam, w świętym kraju polskim istotne wielkie jej światło.
Tragiedja narodów rozwija się z niepohamowaną szybkością, jak rydwan Boga Gromonoścy lecący z gór Przeznaczenia. Walka narodów zacznie się toczyć niezmierna, jakiej nieznano dotąd w dziejach nigdy! i nawet pochód falang Aleksandra Macedońskiego, zagarniających całe krainy, nawet bitwa Aecjusza z Atyllą, zdadzą się być tu chłopięcą igraszką.
Mając wyobraźnię, zapłodnioną wizjami Hekatonchejrów i Kronidów, a nad tym światem walk, widząc jakąś mistyczną heroiczną Polskę — postanowił Arjaman udać się na teren boiszcza. Nozdrza jego nasycały się zapachem cmentarnych pobojowisk, jak skandynawskie bogi dymem lasów i krwią zamordowanych w Walhalli.
Wyczekiwał wskazówek Maga Litwora, by życie swoje rzucić na szalę z równą łatwością, jak tych tysiąc marynarzy japońskich, którzy, chcąc być wybranymi na niebezpieczną wyprawę i wprost pewną zgubę, jako dowód swej decyzji, odcięli sobie — każdy z nich — jeden palec — i krwawiącym się podpisali prośbę do wodza.
Wprawdzie Arjaman z jednego nie zdawał sobie sprawy — w jakim ludzkim tłumie ma ginąć? w masie ludu na barykadach Moskwy lub Warszawy? w wojsku japońskiem za Wschodzącą Jutrzenkę, czy wraz z tymi tysiącami Polaków, którzy ginęli w mokradłach i w szuwarach gaoljanu, tępieni przez nieudolność gienerałów w wojsku rosyjskim?
Wybór tej drogi śmiertelnej rozwidni mu Mag Litwor.
I ponura, lecz upajająca muzyka upiorów grała mu w uszach.
Lecz nagle wspomniał, że nie jest sam na świecie i szu-