Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/181: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Anwar2 (dyskusja | edycje)
 
Status stronyStatus strony
-
Skorygowana
+
Uwierzytelniona
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 5: Linia 5:
{{tab}}— A byłaby to wielka strata dla {{Korekta|królastwa|królestwa}}, gdyby Jego eminencje Bóg miał powołać do siebie. Wszak zgadzasz się ze mną w tym względzie, mój synu?..<br>
{{tab}}— A byłaby to wielka strata dla {{Korekta|królastwa|królestwa}}, gdyby Jego eminencje Bóg miał powołać do siebie. Wszak zgadzasz się ze mną w tym względzie, mój synu?..<br>
{{tab}}— Tak, pani, z pewnością byłaby to ogromna strata dla królestwa, — odparł, czerwieniąc się Ludwik; — lecz, o ile mi się zdaje, niebezpieczeństwo nie jest tak wielkie, a wreszcie pan Mazarini nie jest jeszcze tak stary.<br>
{{tab}}— Tak, pani, z pewnością byłaby to ogromna strata dla królestwa, — odparł, czerwieniąc się Ludwik; — lecz, o ile mi się zdaje, niebezpieczeństwo nie jest tak wielkie, a wreszcie pan Mazarini nie jest jeszcze tak stary.<br>
{{tab}}Zaledwie Ludwik słów tych dokończył, gdy woźny, uniósłszy portjerę, stanął z papierem jakimś w reku, czekając, aby król go pierwszy zapytał.<br>
{{tab}}Zaledwie Ludwik słów tych dokończył, gdy woźny, uniósłszy portjerę, stanął z papierem jakimś w ręku, czekając, aby król go pierwszy zapytał.<br>
{{tab}}— Co to takiego?... — przemówił do niego król.<br>
{{tab}}— Co to takiego?... — przemówił do niego król.<br>
{{tab}}— Pismo od pana kardynała — odparł woźny.<br>
{{tab}}— Pismo od pana kardynała — odparł woźny.<br>
{{tab}}— Daj je — rzekł król.<br>
{{tab}}— Daj je — rzekł król.<br>
{{tab}}I, wziąwszy do reki papier, miał go już otworzyć, gdy naraz w galerii, w przedpokojach i w dziedzińcu powstał szmer i hałas niezwykły.<br>
{{tab}}I, wziąwszy do ręki papier, miał go już otworzyć, gdy naraz w galerii, w przedpokojach i w dziedzińcu powstał szmer i hałas niezwykły.<br>
{{tab}}— O!... o!... — odezwał się Ludwik XIV, który zrozumiał {{Korekta|widocznie,,|widocznie,}} skąd to pochodzi — jak mogłem mówić, iż jeden jest tylko król we Francji. Omyliłem się, dwóch ich jest przecie.<br>
{{tab}}— O!... o!... — odezwał się Ludwik XIV, który zrozumiał {{Korekta|widocznie,,|widocznie,}} skąd to pochodzi — jak mogłem mówić, iż jeden jest tylko król we Francji. Omyliłem się, dwóch ich jest przecie.<br>
{{tab}}— Nie jest on, jak sądzisz mój synu, właściwie królem, — rzekła Anna Austrjacka, — jest tylko człowiekiem zanadto bogatym, nic więcej.<br>
{{tab}}— Nie jest on, jak sądzisz mój synu, właściwie królem, — rzekła Anna Austrjacka, — jest tylko człowiekiem zanadto bogatym, nic więcej.<br>