Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/272: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Status strony | Status strony | ||
- | + | Uwierzytelniona | |
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 3: | Linia 3: | ||
{{tab}}Cisza nastała, przerywana jedynie dalekiemi okrzykami wesołych gości, rozproszonych po ogrodzie.<br> |
{{tab}}Cisza nastała, przerywana jedynie dalekiemi okrzykami wesołych gości, rozproszonych po ogrodzie.<br> |
||
{{tab}}Oryginalny widok przedstawiali ci panowie, spacerujący w grupach, zajęci niby każdy czem innem, a jednak baczni na słowa jednego tylko z pośród siebie, który także zdawał się zwracać tylko do swego sąsiada.<br> |
{{tab}}Oryginalny widok przedstawiali ci panowie, spacerujący w grupach, zajęci niby każdy czem innem, a jednak baczni na słowa jednego tylko z pośród siebie, który także zdawał się zwracać tylko do swego sąsiada.<br> |
||
{{tab}}— Panowie — mówił Fouquet — uważaliście zapewne, że brak dziś |
{{tab}}— Panowie — mówił Fouquet — uważaliście zapewne, że brak dziś między nami dwóch moich przyjaciół... Na Boga! opacie, nie zatrzymuj się, nie potrzebujesz tego, ażeby dobrze słyszeć; bądź łaskaw spacerować jak najnaturalniej, a ponieważ posiadasz bystry wzrok, stań przy otwartem oknie, gdyby ktoś z gości powracał do galerji, uprzedź nas, kaszląc zcicha.<br> |
||
{{tab}}Opat zrobił, jak mu kazano.<br> |
{{tab}}Opat zrobił, jak mu kazano.<br> |
||
{{tab}}— Nie zauważyłem nieobecnych — rzekł Pellisson, który, mówiąc to, tyłem był obrócony do Fouqueta i szedł w przeciwną stronę.<br> |
{{tab}}— Nie zauważyłem nieobecnych — rzekł Pellisson, który, mówiąc to, tyłem był obrócony do Fouqueta i szedł w przeciwną stronę.<br> |