Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/44: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Terwa (dyskusja | edycje)
m int.
 
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 1: Linia 1:
{{pk|zdawa|ła}} się {{Korekta|sensytywę|Sensytywę}} więcéj rozdraźniać niż ukajać, a niesłychanie ją męczyła.<br>
{{pk|zdawa|ła}} się {{Korekta|sensytywę|Sensytywę}} więcéj rozdraźniać niż ukajać, a niesłychanie ją męczyła.<br>
{{tab}}Karusia byłaby się pewnie wyrzekła wszystkich przyjemności i korzyści pobytu u bogatéj kuzynki, uciekłaby od niéj — ale uciec gdzie nie miała. Kochała ją, szanowała, wielbiła, widziała, w niéj ideał niedościgniony — lecz było to dla niéj bóztwo.... którego wóz ciężki codzień jéj żelaznemi koły na wpół przerzynał serce.<br>
{{tab}}Karusia byłaby się pewnie wyrzekła wszystkich przyjemności i korzyści pobytu u bogatéj kuzynki, uciekłaby od niéj — ale uciec gdzie nie miała. Kochała ją, szanowała, wielbiła, widziała w niéj ideał niedościgniony — lecz było to dla niéj bóztwo.... którego wóz ciężki codzień jéj żelaznemi koły na wpół przerzynał serce.<br>
{{tab}}W najszlachetniejszym celu, panna Ada upierała się z Karusi uczynić istotę sobie podobną, kierującą się czystym rozumem, broniącą wrażeniom, niedostępną czułościom i sentymentalizmowi, zimną, praktyczną, panią siebie. Biedna {{Korekta|sensytywa|Sensytywa}}, najmocniéj pragnąc stać się do tego wzoru, jaki miała przed oczyma, podobną — w końcu powiedzieć sobie musiała, że to jest nad jéj siły. Życie jéj było cichą męczarnią — płakiwała po nocach, ale we dnie starała się uśmiechać i udawała jak mogła kamienną.... Kilka razy spłonąwszy i szepnąwszy coś gospodyni domu, Karusia żywo się usunęła na stronę. W sam czas, gdyż na powitanie szedł dostojny, niedawno przybyły gość, ksiądz kanonik (i przyszły infułat....) Otto hrabia de Bello.<br>
{{tab}}W najszlachetniejszym celu, panna Ada upierała się z Karusi uczynić istotę sobie podobną, kierującą się czystym rozumem, broniącą wrażeniom, niedostępną czułościom i sentymentalizmowi, zimną, praktyczną, panią siebie. Biedna {{Korekta|sensytywa|Sensytywa}}, najmocniéj pragnąc stać się do tego wzoru, jaki miała przed oczyma, podobną — w końcu powiedzieć sobie musiała, że to jest nad jéj siły. Życie jéj było cichą męczarnią — płakiwała po nocach, ale we dnie starała się uśmiechać i udawała jak mogła kamienną.... Kilka razy spłonąwszy i szepnąwszy coś gospodyni domu, Karusia żywo się usunęła na stronę. W sam czas, gdyż na powitanie szedł dostojny, niedawno przybyły gość, ksiądz kanonik (i przyszły infułat....) Otto hrabia de Bello.<br>
{{tab}}Niepodobna go pominąć zbywając lekko, był to bowiem i w domu panny Ady, i w okolicy, i w {{pp|pro|wincyi}}
{{tab}}Niepodobna go pominąć zbywając lekko, był to bowiem i w domu panny Ady, i w okolicy, i w {{pp|pro|wincyi}}