Strona:Pisma VI (Aleksander Świętochowski).djvu/095: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
 
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 5: Linia 5:
{{tab}}'''Onufry''' ''(kłaniając się pokornie)''. Bez obrazy dla mojego pana, umiem być czuły i posłuszny.<br />
{{tab}}'''Onufry''' ''(kłaniając się pokornie)''. Bez obrazy dla mojego pana, umiem być czuły i posłuszny.<br />
{{tab}}'''Andrzej.''' Więc nie miel waszeć próżno językiem dla zrobienia wiatru. Kto jest panna Kazimiera?<br />
{{tab}}'''Andrzej.''' Więc nie miel waszeć próżno językiem dla zrobienia wiatru. Kto jest panna Kazimiera?<br />
{{tab}}'''Onufry''' ''(zniżając głos)'''. Pańska poddanka.<br />
{{tab}}'''Onufry''' ''(zniżając głos)''. Pańska poddanka.<br />
{{tab}}'''Andrzej''' ''(zdziwiony)''. Co ty stary pleciesz?<br />
{{tab}}'''Andrzej''' ''(zdziwiony)''. Co ty stary pleciesz?<br />
{{tab}}'''Onufry.''' Tajemnicę, którą kiedyś wielu znało, a której może dziś nikt, prócz mnie, nie pamięta. Nieboszczka pani, owdowiawszy i uprzykrzywszy sobie samotność, kazała mi wziąć do dworu na wychowanie kilkoletnią dziewczynkę swego poddanego, który długo przedtem chorując, wkrótce podobno z żalu umarł, chociaż ja tam w chłopską miłość nie wierzę. Ponieważ wojewodzina nie żałowała niczego, więc ze smolucha pozwoliła wyróść pięknej i pysznej damie, która już nawet starym herbem wzgardzić umie.<br />
{{tab}}'''Onufry.''' Tajemnicę, którą kiedyś wielu znało, a której może dziś nikt, prócz mnie, nie pamięta. Nieboszczka pani, owdowiawszy i uprzykrzywszy sobie samotność, kazała mi wziąć do dworu na wychowanie kilkoletnią dziewczynkę swego poddanego, który długo przedtem chorując, wkrótce podobno z żalu umarł, chociaż ja tam w chłopską miłość nie wierzę. Ponieważ wojewodzina nie żałowała niczego, więc ze smolucha pozwoliła wyróść pięknej i pysznej damie, która już nawet starym herbem wzgardzić umie.<br />