Do pastereczki, siedzącej na Druidów kamieniach w Pornic nad oceanem: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m Wieralee przeniosła stronę Do pastereczki siedzącej na Druidów kamieniach w Pornic nad oceanem na Do pastereczki, siedzącej na Druidów kamieniach w Pornic nad oceanem, bez pozostawienia przekierowania pod starym tytułem: zmiana na tytuł...
scalanie proofread
Linia 1:
{{Dane tekstu
{{Nagłówek
| autor = Juliusz Słowacki
| tytuł = Do pastereczki, siedzącej na Druidów kamieniach w Pornic nad oceanem
|autor=Juliusz Słowacki
| podtytuł =
|sekcja=
| wydawnictwo = Księgarnia W. Gubrynowicza
|adnotacje=
| drukarz = W. L. Anczyc i Spółka
|poprzedni=
| redaktor= Bronisław Gubrynowicz
|następny=}}
| rok wydania = 1909
| miejsce wydania = Lwów
| strona indeksu = Dzieła Juliusza Słowackiego T1 (1909)
| źródło = [[commons:File:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu|Skany na commons]]
| pochodzenie= [[Dzieła Juliusza Słowackiego tom I (1909)|Dzieła Juliusza Słowackiego tom I]]
| poprzedni = W pamiętniku Zofii Bobrówny
| następny = Biada wam, gdy się budzi duch...
| inne = {{Całość|Dzieła Juliusza Słowackiego tom I (1909)/Całość}}
}}
 
<poemcenter>
{|width=360|
Boże, błogosław tej małej pastereczce
|-
Na druidycznych siedzącej kamieniach,
|<pages index="Dzieła Juliusza Słowackiego T1 (1909)"
Tak że jej głowa w zorzowych płomieniach
from="PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/148"
Była... a za nią morza pas — po serce.
to="PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/149" />
A jej chodaki na białych krzemieniach
|-
Podkute jasnym ćwiekiem w półmiesiące,
|}
A włoski złote z wiatrem igrające,
</center>
A jakieś przeszłe anielstwo w spojrzeniach.
 
Błogosław miejscu, gdzie ona usiadła
I o swej nędzy mówiąc łzy perłowe
Lała — i perły te nieszczęsne jadła,
Albowiem w dziecku tym słychać królowę
Ducha, która tu w nieszczęście popadła
I na ciernisku położyła głowę.
 
Jak ty mi jesteś wdzięczna,
Duszeczko moja mała,
Słoneczna i miesięczna,
Prawie bez krwi i ciała.
Gdybyś wysoko siadła
Z główką w zorzy pierścieniach,
Na Druidów kamieniach,
Śród jałowcowych krzaków
Ćwieki twoich chodaków
Błyskały mi na lice
Jako dwa półksiężyce
Czerwoną zorzą ranną;
I byłaś mi zarazem
Chłopeczką i Dyjanną,
Zjawieniem i obrazem,
Kochanką i dziecięciem,
Smutkiem — i niebowzięciem.
 
Włoski twoje jak zboże
Złote i przezroczyste
Wiatr unosił na morze,
A we włoskach ogniste
Ranunkuły z doliny,
Jak maki Ukrainy.
Zdawały się ogniami,
Które tobie do lica
Przypięła upiorzyca
Śpiąca w grobie pod nami.
 
Za tobą szafir — szafir mórz
Dzielił kibić na dwoje;
Nad głową — jak zawoje
Jutrzenki pełne róż
I chwasty w dyjamentach
Około ciebie skrzyły,
A ty na monumentach
Stróżka — duch mogiły,
Z niewinnością na licach,
Z nóżkami na księżycach.
</poem>
 
{{TekstPD|Juliusz Słowacki}}
 
[[Kategoria:Juliusz Słowacki]]
[[Kategoria:LiteraturaDzieła polskiegoJuliusza romantyzmuSłowackiego tom I (1909)]]