Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/192: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
nowa strona |
m Robot automatycznie zamienia tekst (- +) |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}— Kapitanie, rzekł nadchodzący w tej chwili WalI, jesteśmy narażeni na skruszenie naszego steru przez lody.<br /> |
{{tab}}— Kapitanie, rzekł nadchodzący w tej chwili WalI, jesteśmy narażeni na skruszenie naszego steru przez lody.<br /> |
||
{{tab}}— Nie pozwolę go odjąć, odparł Hatteras; chcę być gotów o każdej godzinie dnia i nocy. |
{{tab}}— Nie pozwolę go odjąć, odparł Hatteras; chcę być gotów o każdej godzinie dnia i nocy. Pilnujcie tam panie Wall, tego steru, odpychajcie lody, ale go nie ruszać z miejsca.<br /> |
||
{{tab}}— A jednak, rzekł WalI...<br /> |
{{tab}}— A jednak, rzekł WalI...<br /> |
||
{{tab}}— Bez uwag, mości panie! zawołał Hatteras surowo.<br /> |
{{tab}}— Bez uwag, mości panie! zawołał Hatteras surowo.<br /> |
||
{{tab}}WalI wrócił na swoje stanowisko.<br /> |
{{tab}}WalI wrócił na swoje stanowisko.<br /> |
||
{{tab}}— Ah! rzekł Hatteras w przystępie gniewu, dałbym pięć lat mego życia, żeby się już |
{{tab}}— Ah! rzekł Hatteras w przystępie gniewu, dałbym pięć lat mego życia, żeby się już znajdować wyżej na północ. Nie znam miejsca niebezpieczniejszego nad to w którem obecnie jesteśmy. A tutaj jeszcze bliskość bieguna magnetycznego sprawia, że igła magnesowa leniwa jest albo waryjuje i zmienia ciągle położenie. Nie można używać kompasu.<br /> |
||
{{tab}}— Wyznaję, rzekł doktór, że żegluga tutaj |
{{tab}}— Wyznaję, rzekł doktór, że żegluga tutaj pełna jest niebezpieczeństw; aleć wreszcie wiedzieli o tem dobrze ci, którzy się na nią od ważyli — nic ich już teraz niespodziewanego nie spotka.<br /> |
||
{{tab}}— Ah doktorze, moja osada bardzo się |
{{tab}}— Ah doktorze, moja osada bardzo się zmieniła; widziałeś pan, że oficerowie pozwalają sobie |