W twej Osobie, pałac sobie Trójca święta zakłada,
W twym żywocie brylant w złocie Król nad królmi osiada;
Ty tem jawniej jako dawniej,
Uniżasz duszę twoją.
O Królowa, Chrystusowa Matko a Pani nasza!
Niech cię żywo takie dziwo na cały świat rozgłasza:
Żeś ty sama z Cór Adama
Skarb łaski odzyskała.
Przez te względy jakże wszędy nie ma cię świat szanować?
Jak nie kochać, jęczeć, szlochać, u nóg twych pokutować?
Gdy dla ciebie Pan na niebie,
Gotów wszystko szafować.
Od tej chwili niebo sili skarby, za twą przyczyną,
Łaski, cuda, kto się uda do ciebie, wszędy słyną:
W tej świątyni dość Bóg czyni
Wiernym na Imie twoje.
Lud strapiony, wdowy, żony, młodziany, małżonkowie,
I Mężatki, dzieci, matki, panny, panie, panowie,
Wręcz wyznają, że doznają
Wielkiej opieki twojej.
Chorzy, chromi, niewidomi, dwory i wsie z miastami,
Ręce wznoszą, łaski proszą, cisną się gromadami;
Nędzni, możni, tu pobożni,
Serca swe wylewają.
Są tu ślady, są przykłady, jak na samo wejrzenie,
Wdzięk twej twarzy miłość żarzy w słodko płynne strumienie;
Że przyciężej patrzyć tężej,
Bez zalania się łzami.
Więc o Pani! gdy Kapłani z ludem łączą westchnienia,
Gdy się sadzą i gromadzą na rozliczne uczczenia;
Wszystkich chęci miej w pamięci,
Bądź Matką pocicszenia.