Najdroższe swe klejnoty: rąk, nóg, boku rany,
Piętnuje na Twem ciele Zbawiciel kochany;
Odtąd w cierpieniach Jego sercem zanurzony,
Ponosiłeś w miłości ból niewysłowiony.
8. Wiedząc o bliskiem życia swego dokonaniu,
Oddajesz się z Twą bracią Boskiemu staraniu,
Wiodąc ich do miłości i ustaw strzeżenia,
Odwodząc od wszelkiego światowego mienia;
Umierasz w Patryarchy Jakóba postaci,
Na krzyż złożywszy ręce błogosławiąc braci;
Niech Twe błogosławieństwo w życiu na nas spłynie,
A osobliwie prosim w śmiertelnej godzinie.
9. Ofiaruję Ci Ojcze, to godzinne pienie,
Na cześć Boga i ran Twych, a moje zbawienie;
Żebrząc pokornem sercem i chęcią i duszą,
Niechaj we mnie oziębłym Twe rany poruszą
Szczerą miłość ku Bogu, wiarę i nadzieję,
Niźli się w proch obrócę i w ziemi zniszczeję;
Oraz, by Jezusowe rany w ciele Twojem
Obmyły duszę moją swym najdroższym zdrojem,
Niech oziębłe me serce w Bogu się zatapia,
A droga Krew Jezusa niech go zawsze skrapia,
Aby nie zziębło w grzechu, lecz ogniem miłości
Boskiej gorzało w całem życiu i w wieczności.[1]
- ↑ Tytuł książki: Odpusty w kościołach zakonnych św. Franciszka Serafickiego wyznawcy.