mi. Na Parade Platz ogromny tłum świętował zwycięstwo, znowu sztandary stowarzyszeń, orkiestry, mówcy. Tym razem twarze się uśmiechały, oczy promieniały radością. Grzmot oklasków, okrzyki odpowiadały mówcom, którzy głosili tryumf armji i chwałę Niemiec z balkonu ratusza, ubranego kwiatami i girlandami z dębowych liści. Wynędzniałe kobiety płakały z radości, wszak to naprawdę ostateczne zwycięstwo, rozstrzygające wojnę! Rzeka Marna przekroczona, armje niemieckie coraz ciaśniej osaczają Paryż... Zaprawdę, wielkich wodzów mają Niemcy, zaprawdę wspaniałych żołnierzy! Zamilkli sceptycy, ucichły podejrzenia i plotki, teraz nareszcie cały naród niemiecki wierzy niezłomnie w zwycięstwo i w bliski koniec wojny.
Nowa klęska Francji nie dotknęła Claude’a żywszem wrażeniem, owładla nim jakaś martwa, skostniała neutralność — wydawało mu się zgoła obojętnem kto zwycięża i kto ostatecznie zwycięży. W pewnych momentach przypominał sobie o wojnie, ale już nie myślał o niej i przeważnie o niej nie pamiętał. Obojętnie przeciekał się przez ciżbę rozradowanych tryumfujących Niemców i zmierzał w swoją stronę do Friedrichs-Parku, gdzie wysiadywał zwykle nad stawem, czekając godziny czwartej, o którejto porze zjawiał się codziennie w willi „Zyglinda“. Przed teatrem na placu Schillera zauważył pana, który przechodząc sięgnął do kapelusza, ale powstrzymał się z ukłonem. Claude odkłonił mu się odruchowo — nie znał tej czerwonej, obrzękłej, ko-
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/7
Ta strona została przepisana.
