Strona:Życie tygodnik Rok II (1898) wybór.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

Domaga się zupełnej swobody, tak iżby mogła zdaniu swemu nadać walor w kwestyach finansowych, które ją dotyczą. Ta mała mieszczanka pani Mony Caird bardzo boleśnie uczuła, że ona, która tak rozumie się na interesach, nie miała prawa powiedzieć „nie pozwalam“, gdy niedołęga jej małżonek na szwank narażał firmę przez swoją nieopatrzność. Specyalnie ma na sercu żal, iż nie mogła zapobiec sprzedaży papierów w chwili, kiedy zdrowy rozum nakazywał je zachować. Prawo perswazyi, jedyne, które jej kodeks pozostawił, straciło moc — i okazało się niedostatecznem po licznych próbach. I tutaj, według Mony Caird, należy działać nie oglądając się na skutki; tem gorzej, a raczej tem lepiej, jeźli dawne małżeństwo dozna niejednego wstrząśnienia; każdy cios, jaki odbiera, stanowi krok naprzód ku wyższemu Ideałowi, na który oczy wszystkich winny być zwrócone: „mąż i żona przyszłości nie będą myśleć o zależności ni jednej ni drugiej strony, podobnie jak o niej nie myślałoby dwoje przyjaciół przed rozpoczęciem wspólnego życia.
Jest to kamień probierczy.
W miłości trzeba szanować indywidualność i wol-