Strona:Abraham Penzik - Antysemici i nekrofile.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.

swymi współobywatelami Żydami i korzystali z ich chwilowego nieszczęścia i bezbronności.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt dostarczenia żydowskim masom robotniczym, zamkniętym w ghetcie warszawskiem różnego rodzaju broni przez towarzyszy polskich, zorganizowanych w cywilnym ruchu podziemnym. Przy pomocy tej broni oraz zdobytej na Niemcach, Żydzi warszawscy stoczyli wiele potyczek z niemieckimi katami z początkiem roku 1943-go, a w kwietniu tego samego roku, wielką bitwę, nazwaną w Polsce “wojną niemiecko-żydowską”, która trwała przez kilka tygodni. W tej ostatniej Niemcy musieli uciekać się do użycia tanków, samolotów i artylerji.
3. Wojsko rządowe
Znamienną jednak jest treść raportu żydowskiej organizacji podziemnej z października 1942-go roku, w którym znajduje się następujące zdanie: “Nigdy nie wybaczymy Komendantowi (polskiej podziemnej organizacji wojskowej) odmowy dostarczenia nam broni, przy której pomocy moglibyśmy ginąć po męsku (S. Mendelsohn, “Walka w Ghetcie Warszawskiem”).
Trudno też zrozumieć bierność dowództwa wojskowego ruchu podziemnego w Polsce w momencie, kiedy żydowski ruch robotniczy Warszawy staczał niedorównane w historji boje ze wspólnym wrogiem, potężnym i okrutnym, liczbowo znacznie przeważającym, a nadto zaopatrzonym w lepszą i skuteczniejszą broń. Gdzie była wówczas kilkusettysięczna armja podziemna, o której rząd polski w Londynie tylekroć prawił? Czyżby taka bezczynność i bierność armji podziemnej była możliwa w jakimkolwiek innym kraju okupowanym przez Niemców, jeśliby znaczna część ludności cywilnej stawiała okupantom jawny, zbrojny opór przez szereg tygodni? Chyba nie! Czyż to nie była stosowna chwila do wystąpienia bodaj części tej armji w mieście Warszawie i stoczenia otwartej bitwy z wrogiem? Oczywista rzecz, że tak. Władze polskie w Londynie nie wydały jednak rozkazu, a przedstawiciel rządu polskiego w Kraju widocznie nie uważał, że to jest właściwy moment do stoczenia walki z okupantem, bo w grę wchodziło tylko życie kilkudziesięciu tysięcy Żydów. Nie chcę się przyłączyć do zdania tych, którzy twierdzą, że wojskowy ruch podziemny, podlegający polskiej komendzie wojskowej w Londynie jest znikomy i że on ma ukryte cele, do których nie należy otwarta walka z Niemcami, lecz z kimś innym. Nie obwiniam też tej części podziemnego ruchu wojskowego, która się rekrutuje z członków zorganizowanej i świadomej klasy robotniczej m. Warszawy, bo ogólnie wiadomo, że kierownictwo tego ruchu spoczywa w rękach byłych oficerów regularnej armji, którzy są już to Piłsudczykami, już to endekami. O bierności wspomnianej grupy wojskowego ruchu podziemnego decydowały niewątpliwie brak rozkazu Komendy, oraz rygor i dyscyplina wojskowa. Nie sposób jednak pominąć faktu, że nawet socjalistyczny i chłopski cywilny ruch podziemny nie może się wykazać bodaj kilku bohaterami, którzyby postanowili walczyć i ginąć razem z swymi współobywatelami żydowskimi. A Żydzi w ghetcie warszawskiem walczyli pod narodowym biało-amarantowym i czerwonym sztandarem. Zauważyć też należy, że Warszawa nie była jedynem po-

13