Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/102

Ta strona została uwierzytelniona.

— Bo, nie można powiedzieć — przerwał szlachcic — trzeba oddać sprawiedliwość pannie Pretwiczównie — wielka pani, sawantka, arystokratka, ale nie jest dumna i każdego przyjmuje grzecznie.... Tylko to ta jéj uprzejmość królewska, mospanie — dodał Zarznicki — pańska.... trzyma człowieka zawsze w przyzwoitéj odległości od siebie.... I — do kaduka, z pozwoleniem, nie wytrzyma żeby każdemu jakiéjś nauki nie dała....
Major śmiał się patrząc na syna, który stał z ustami zaciętemi, widocznie dając poznać, że mu rozmowa była nieprzyjemna. Postrzegł to może Zarznicki i umilkł.... Staremu Jazydze nadto to było na rękę, ażeby dopuścił tak łatwo zmianę przedmiotu.
— Pierwszy raz w życiu miałem dziś szczęście — odezwał się — oglądać oblicze sławnéj panny Ady; ale znajduję, że szanowny sąsiad masz słuszność....
— Ja, panie dobrodzieju — zawołał uradowany pochwalą Zarznicki — ja — nie chwaląc się — na ludziach znam się troszynę. Wszyscy mi to przyznają. A mam ten szkaradny zwyczaj, że co myślę to i mówię....
Począł się śmiać, zawtórował mu major.
— Zwyczaj to wyśmienity, rzekł — trzymaj się go pan; prawda, że to czasem na chwilę kłopotu przyczyni, ale życie z tém lżejsze. Zrzuci się z serca co na niém leżało — i — kwita.