Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/130

Ta strona została uwierzytelniona.

więcéj stokroć warta, niż Noc Corregia, że takich pasterzy i takich wywdzięczonych aniołów nie ma na ziemi ani w niebie.
„Słuchałam zdumiona.
„Od czasu jak bywa u mnie, z samych rozmów, z kilku książek, nadzwyczajne uczynił postępy. To mnie przywiązuje do niego.... Patrzę, śledzę jak posiane ziarno, kiełkuje, podrasta, zieleni się, na pączek wzbiera i wykwita....
„Jestem dlań jakby matką....
.... „Ta nieznośna Hortensya.... Potrzebuję całéj mocy nad sobą, aby ją znieść — i nie stać się opryskliwą.... Nienawiść i gniew — równie jest rzeczą niebezpieczną i upokarzającą jak miłość. Nie mogę, nie powinnam jéj nienawidzieć — toby było słabością. A czasem, czasem mnie przyprowadza do niecierpliwości....
„Takiego zajadłego prześladowania, jakiego się ona dopuszcza nad biednym Robertem, żadnaby gospodyni w domu swoim nie zniosła. A jak on to łagodnie umie przyjmować!... Nigdy mu się nie zmarszczy czoło, nigdy najmniejszéj gniewu oznaki. W chwili gdy ta go kąsa, on jéj z uśmiechem kłębek podejmuje. To ją w większy jeszcze gniew wprawia....
„Ośmieliła mi się dawać przestrogi za moje zbyt poufałe obchodzenie się z nim.... Miałam tyle mocy nad sobą, żem nic a nic nie odpowiedziała.