Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/218

Ta strona została uwierzytelniona.

Ada pomyślała.
— No — to kończ pan, jeśli tak jest. Chciałam mu pracy oszczędzić dla mojego kaprysu.
— A! to żadna praca! to największa rozkosz dla mnie — rzekł artysta.... Jestem szczęśliwy, mogąc znowu przebiedz oczyma te skarby....
— Tak — szepnęła gospodyni — dobrześ powiedział: jesteś szczęśliwy, szczęśliwszy może, niż ci się zdaje.... Masz w życiu cel jeden, masz wielką miłość sztuki.... masz nieustanne pragnienie.... Możeż człowiek żądać więcéj? Jestże co okropniejszego, niż zamierać bez pragnienia, bez celu i bez przywiązania do niczego!
Wyrazy te wyrwały się jéj jakby mimowolnie, a gdy przebrzmiały, sama się trochę ich zarumieniła i obróciła je w żart. Oskarżony o szczęśliwość Oblęcki, oczy zwrócił ukradkiem na pannę Karolinę, potém spuścił je na sztukęmięsa i zadumał się....
Panna Hortensya śledziła każdy ruch i słowo kuzynki, napróżno w nich szukając zgryzoty sumienia z powodu zerwania z kanonikiem. Zdawało się dla niéj niepojętém, że Ada tak lekko to brać się zdawała. Była ożywiona, niemal wesoła, chwilami szyderska. Gdy od stołu wstali, wyszła z Karoliną i kuzynką pod werandę, nie unikając oczu, zaczęła rozmowę o ogrodzie, o rzeczach obo-