Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/240

Ta strona została uwierzytelniona.

cać można. Zarzucają Amerykanom, że najmiléj im tam, gdzie nogi na stolik założyć mogą — u nas najswobodniéj gdzie bez fraka przyjechać, a bez surduta chodzić można. Przytém majora dom słynął z tego, że choć zbytku w nim nie było, ale dostatek wielki, gościnność nie mniejsza i wszystko od chleba począwszy — choć oblizuj palce.... Wybierało się więc sąsiedztwo tłumnie do Żabliszek, co późniéj dać miało assumpt majorowi z synem do objazdu sąsiadów dla podziękowania. Robertowi szepnął tego dnia Erdziwiłł zaraz, że na Ś-ty Piotr massa się gości wybiera.... Trochę to było dziwne — lecz cieszył się tém syn, że ojca szanowano.... Dzień ten w Żabliszkach pamiętny, bo się do niego od wigilii przyspasabiano, począł się od Mszy Ś-téj w kościołku....
Major poszedł na grób żony się pomodlić.... ukląkł na nim z synem razem, i na chwilę zasmucony wyszedł ztąd milczący. Lecz na drodze już do dworu zaczęli się spotykać z nadjeżdżającymi sąsiadami, z których najdalsi przybywali pierwsi, z obawy aby się nie opóźnili. Sypały się powinszowania i uściski, humory stroiły do dnia i uroczystości. Erdziwiłł od rana już zabawiał się w ganku. W salce stało śniadanie nieustające dla nadciągających, obiad miał być w wyporządzonym na ten dzień magazynie gdzie nakryto zawczasu. Groźne chmury chodzące po niebie, nie dozwoliły go przy-