Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/250

Ta strona została uwierzytelniona.

aby ukradkiem rzucić wzrok śmiejący się na Roberta.
Obie panny były w humorze wesołym, do wybuchnienia ze śmiechu skłonnym, co tworzyło wybitną sprzeczność z pułkownikowéj tonem surowym, mową napuszoną i postawą wykrygowaną. Pani Czepińska zawsze się trzymała w tém usposobieniu, aby niém hamować panny, zbyt usposobione do chychotania....
Wypytywano Roberta o towarzystwo, jakie miał w tych stronach, w których przebywał, o jego zajęcia — czy lubił muzykę, czy tańcowano w Zapusty, czy bywały bale i t. p. Młody Jazyga musiał oświadczyć, że mało gdzie bywał, zajmował się gospodarstwem, i lubił samotność. Pani Czepińska w części to pochwalając, znajdowała, że młodość ma swoje prawa i że zabawa dla niéj prawie koniecznością jest.... w dobrém towarzystwie. Panna Liza wmieszała się opowiadając o balu u ojca ostatnim i jak się doskonale bawiono; potém o Zapustach u państwa Wymierskich, które były bardzo świetne.... Wśród opowiadania Minia kilka razy parsknęła śmiechem, do którego żadnéj jawnéj nie było przyczyny, co zgorszyło niezmiernie pułkownikową. Za trzecim podobnym paroksyzmem uciekła za drzwi i nie powróciła aż przeszedł....
Jak potém do tego przyszło, iż Robert zniewolony był prosić, aby panny zagrały, jak się one nie-